Quantcast
Channel: Cosmetics my Addiction | Beauty Blog
Viewing all 554 articles
Browse latest View live

GOLDEN ROSE | Ice Chic nail colour nr 35

$
0
0


Będąc na Meet Beauty w Warszawie otrzymałam lakier od Golden Rose. Co prawda kolor, który otrzymałam był niebieski, ale zamieniłam się na ten piękny kolor :) To chyba jedyny taki odcień w mojej kolekcji.



Jedna warstwa kryje bardzo dobrze, prześwity praktycznie nie są widoczne, na zdjęciach widać dwie warstwy lakieru.




Pędzelek jest dość szeroki, mi bardzo odpowiada, bo 3 pociągnięcia i paznokieć pomalowany. Pozwala na precyzyjne malowanie. Konsystencja bardzo mi odpowiada, nie jest za gęsty, ani za rzadki :) Ładnie się rozprowadza, nie smuży.



Trwałość lakieru jest całkiem w porządku, wytrzymuje kilka dni (z top coat Sally Hansen).



Cena: 6,90 zł/szt.
Dostępność:sklep internetowy Golden Rose, stoiska Golden Rose






Kolorek jest bardzo letni i lubię go :) Ma fajny pędzelek i dobrą trwałość. Do tego jest dostępny w bardzo niskiej cenie i mają duży wybór kolorów.

pozdrawiam,







ZUŻYCIA KILKU MIESIĘCY | Kolorówka i pielęgnacja

$
0
0

Dawno nie było u mnie o zużyciach kosmetycznych. Na jakiś czas się z tego wycofałam, ale od jakiegoś czasu znów zaczęłam "zbieractwo" zużytych opakowań :D W końcu dzięki takim zbiorom widać czego zużywamy najwięcej i jaki kosmetyk jest u nas stale lub często :) 
Nie pamiętam od kiedy zaczęłam odkładać kosmetyki, ale jak uzbierała się cała siatka to postanowiłam przygotować ten post. 


Jak widać na zdjęciu powyżej suche szampony Batiste lubię :) Nie jestem też przywiązana do jednego rodzaju suchego szamponu, najczęściej kupuję to co aktualnie znajduje się w promocji, bądź biorę to co akurat mnie zainteresuje.TUTAJpoczytacie o tym jak używać suchych szamponów i zobaczycie dlaczego tak bardzo je lubię :)


Płyny dwufazowe uwielbiam. Są idealne do demakijażu oka, nie trzeba mocna pocierać i zmyją wszystko. Lubię testować nowe, ale od zawsze marka Bielenda u mnie gościła. Jest dostępna w niskiej cenie, nie podrażnia i przede wszystkim świetnie zmywa ;) Kiedyś pisałam o nimTUTAJjak jeszcze był dostępny w innej buteleczce. 
Bourjois jest całkiem ok, ale drogi. A Tołpa była w porządku. Na zdjęciu widoczny jeszcze żel do demakijażu od Sephora, męczyłam go strasznie i w końcu zużyłam... Do zmywania oczu nie cierpię, ale od resztek makijażu jest ok.


Bardzo lubię zapach Moringa z The Body Shop, że aż kupiłam ogromne opakowanie żelu pod prysznic. Już dawno mi się pompka połamała, więc ciężko było z używaniem. Zapach lubię, jednak raczej więcej nie kupię takiej wielkiej "kobyły" pod prysznic :D
Żel pod prysznic A-Derma był dość specyficzny, miał fajną konsystencję wydająca się być  tłusta. Ładny zapach i nawilżenie jakie pozostawiał na ciele. Bardzo fajny, lubiłam :)
Próbka balsamu pod prysznic z Eveline nie spodobała mi się... Takie niepieniące, dziwne do używania pod prysznicem.


Do szamponów nie przywiązuję się szczególnie. Lubię testować nowe i jak widać zużyłam trzy różne. Alverde z avocado w sumie jest to moje drugie opakowanie i lubiłam go, tylko jest dość drogi i nie wiem czy go kiedyś kupię. Niby regenerujący, ale szampon jak szampon - myje :) Szampon keratynowy z Delii Cameleo taki średniak, nic specjalnego. No i szampony Balea uwielbiam, bo są w mega niskiej cenie i są dostępne w wielu zapachach. A robi swoje - myje włosy i nie plącze ich.


Krem do twarzy od A-Derma był całkiem fajny i przyjemnie się go używało. Nie zapchał mnie i nawilżał, tak samo krem od Organix. Jednak ten drugi miał brzydki zapach.


Odżywka Pilomwax była świetna, ładnie wygładzała włosy i bardzo lubiłam ją używać. A w jakimś pudełku dostałam próbkę odżywki ze schwarzkopf i to nic specjalnego, oprócz ładnego zapachu.


Dezodorant to dość często przypadek jaki kupię, ale ostatnio polubiłam Nivea i jakoś dwa opakowania już zużyłam ;) Ładnie pachną i robią swoje, zwłaszcza niebieski ładny ma zapach.


Maseczki algowe uwielbiam! Cera nawilżona, odświeżona, wygładzona. No cudo :) Od dość dawna mam maskę algową z Bielendy i niestety już mi się skończyła. Kupię na pewno ponownie, może w innej wersji, ale się okaże.
Miałam też maskę algową od Kabos i także je uwielbiałam, jednak ich cena jest dużo wyższa i okazjonalnie jej używałam.
 


No i na koniec próbki kremów, ciężko mi je oceniać, po użyciu tak naprawdę każdy z nich nawilżał, nie uczulił. Ale czy kupię krem pełnowymiarowy to nie wiem. BB Cleanser od skin79 to produkt, w którym się zakochałam po pierwszym użyciu, może skuszę się na zakup :) Maseczka od Dermaglin całkiem fajna, buzia gładka, oczyszczona, lubię ich maseczki, mają fajny skład, ale to zmywanie ich - tragedia... Wolę maski algowe :D


No i czas na kolorówkę. Aqua Brow od Make Up For Ever bardzo lubiłam, świetny produkt do brwi, jednak dość drogi.TUTAJpoczytacie o nim i pokazuję go także na brwiach. Jednak czy go jeszcze kupię to nie wiem, bo od kiedy używam pomadę od Inglot to jednak ją wolę, w cenie 2 razy niższej... A o pomadzie Inglotpoczytacie w tym wpisie.
Dwa tusze, które były całkiem ok, jeden od Loreal drugi maybelline. O maybelline poczytacie TUTAJ, a o L'oreal nie pisałam recenzji niestety, ale lubiłam go.
Kamuflaż Catrice uwielbiam i mam już kolejne opakowanie. Na pewno na jego temat będzie więcej.

 
Jak widać eyelinery u mnie królują :D Eyeliner od Sephory Smart Liner mam już bardzo długo i już dawno mi wyschła końcówka i ciężko go się używało. Nic specjalnego, więcej nie kupię. Bourjois kupiłam, gdy w Rossmanie było -49%, chciałam go sprawdzić. Jest fajny, nie odbija się i robi ładne kreski. Możliwe, że kupię go jeszcze raz. Eyeliner Sephora - najzwyklejszy eyeliner ze świetnym pędzelkiem, na pewno kupię go ponownie. Świetny kolor i trwałość. No i na koniec eyeliner Wibo totaki średniak jeżeli chodzi o nierozmazywanie i nieodbijanie na powiece, raczej nie chciałabym go więcej kupować, mimo niskiej ceny.


I to wszystko! Trochę mi się tego nazbierało, ale widać czego najbardziej się używa mimo wszystko :) 
A jak Wasze zużycia kosmetyczne?

pozdrawiam,



LABORATORIUM COSMECEUTICUM | Skoncentrowany hydrolat z róży damasceńskiej

$
0
0


Hydrolaty uwielbiam, bo zawsze dobrze służą mojej cerze. Do tej pory moim zdecydowanym ulubieńcem był hydrolat oczarowy, a dzięki Laboratorium Cosmeceuticum mam okazję używać hydrolat z róży damasceńskiej. 

Czym jest hydrolat?

Hydrolaty czyli wody kwiatowe, zwane również hydrosolami, to produkty destylacji kwiatów lub innych części roślin z parą wodną. Wodne esencje roślinne w sposób bardzo delikatny oczyszczają skórę twarzy, naturalnie ją odświeżając i tonizując. W upalne dni doskonale schładzają skórę, chroniąc również przed szkodliwym wpływem czynników zewnętrznych, takich jak suche i gorące powietrze a także przed agresywnym działaniem wolnych rodników. Każdy hydrolat ma nieco inne działanie i może być stosowany zarówno jako tonik do przemywania twarzy oraz jako mgiełka do włosów i ciała.

Hydrolaty dostępne w Laboratorium Cosmeceuticum: 
http://laboratorium.cosmeceuticum.pl/category/produkty/hydrolaty/



Hydrolat z Róży Damasceńskiej (woda różana) posiada właściwości kojące i antyseptyczne. Działa przeciwzmarszczkowo, regenerująco, wzmacnia i uszczelnia ściany naczyń krwionośnych, delikatnie napina skórę. Polecany przy drobnych ranach i poparzeniach oraz w formie okładów na zmęczone powieki. Poprawia ogólną kondycję skóry wygładza, matuje, oczyszcza i odżywia.
Hydrolat ten odpowiedni jest do pielęgnacji cery suchej, wrażliwej, naczynkowej i dojrzałej, pozbawionej witalności i zszarzałej. Działa antyoksydacyjnie, wyrównuje koloryt i rozświetla cerę. 

Skład: Hydrolat z Kwiatów Róży Damasceńskiej*, Kwas Cytrynowy, Sorbinian Potasu, Benzoesan Sodu
 *zawartość 99,4% 

więcej o nim poczytacieTUTAJ

Cena: 19,50 zł / 100 ml
Dostępność:tutaj








Moja cera:Bardzo sucha, przez co niestety także jest napięta i często się czerwieni. Ze skłonnością do zaskórników.

Opakowanie:Szklana buteleczka o pojemności 100 ml z atomizerem. Sam wygląd jest bardzo elegancki, wszystkie potrzebne informacje znajdziemy na etykiecie. Opakowanie świetne, jeżeli chcemy używać go bezpośrednio na twarz psikając prosto z opakowania, co sprawi też, że produkt starczy nam na dłużej, niż wylewanie na wacik i przecieranie twarzy.

Konsystencja: wodnista - jest to hydrolat, czyli praktycznie woda.


Zapach:Nie jest to zapach jakiego się spodziewałam po róży :) Pachnie słodko, jakby miodem. Zapach nie jest zły, ale jest bardzo duszący, gdy używałam go bezpośrednio psikając na twarz. Niestety musiałam używać go wylewając na wacik i przecierać nim twarz.

Wydajność: Produktu tego używam 2 razy dziennie i mam go już ponad miesiąc i zostało mi już malutko, około 1/4 opakowania. Wydaje mi się, że przy takim stosowaniu całe opakowanie wystarcza na 2 miesiące. 


Działanie: Po raz kolejny przekonuję się, że hydrolaty są świetne dla mojej cery, ten również. Moja cera w ciąży stała się bardzo przesuszona i nic nie pomagało. Na ratunek przyszedł hydrolat wraz z mazidłem pszenicznym (o którym jeszcze będzie recenzja) i razem sprawiły, że cera ożyła :) W końcu pozbyłam się suchych skórek, cera stała się bardzo ładna, w czasie używania zaskórniki pojawiały się sporadycznie. Widać, że oczyszcza twarz, uwielbiam używać go na noc po zmyciu makijażu, tuż przed kremem oraz rano do odświeżenia. 
Ze względu na wysokie skoncentrowanie składników aktywnych zalecane jest, aby przeprowadzić próbę na skórze przed użyciem. U mnie żadna niepożądana reakcja nie wystąpiła. 
Świetnie sprawdza się także do rozrabiania maseczek (zamiast wody), chociaż tutaj troszkę go szkoda mi było i używałam w niewielkich ilościach :)








Tak jak pisałam wyżej hydrolaty uwielbiam. Ten jest także świetny, wydajność w porównaniu do ceny jest jak najbardziej na plus. Uważam też, że rzeczywiście ma właściwości regenerujące i polecam każdej, zwłaszcza suchej skórze. 

Dodatkowo mam dla Was rabat 10% na zakupy w ecodrogeria!


pozdrawiam,




BRUSHEGG | Zbędny gadżet czy must have?

$
0
0


Brushegg kupiłam już dawno temu, jak tylko wszedł na rynek bardzo chciałam go mieć, bo uwielbiam wszelkie gadżety kosmetyczne. Tym bardziej jeżeli miałby mi usprawnić mycie pędzli, czego nie lubię robić, a co jest tak ważne. Dlatego dziś mam dla Was post o tym produkcie :)



BRUSHEGG - to innowacyjne jajeczko, które służy do dokładnego, a zarazem szybkiego oczyszczania pędzli do makijażu. Dzięki jego unikatowej budowie usuniemy z pędzli nawet najtrwalsze, stare zabrudzenia. Brushegg doskonale radzi sobie z kosmetykami wodoodpornymi. Przy jego pomocy wyczyścimy małe pędzle do makijażu oczu oraz te większe, do makijażu twarzy. 
Brushegg wykonany jest z wysokiej jakości silikonu, przyjaznego dla pędzli - nie trzeba się obawiać, że przy czyszczeniu zostaną uszkodzone
Używając brushegg przedłużamy żywotność pędzli - nie narażamy swoich pędzli na agresywne pocieranie, które zdarza się gdy czyścimy pędzle ręcznie,
    Dzięki kompaktowej wielkości możesz go używać zarówno w domu, jak i w podróży,
    nawet w 5s wyczyści najbardziej zabrudzony pędzel!

Rozmiar:
7,3 cm x 4,7 cm x 2,6 cm




Opakowanie: Brushegg nie ma opakowania, otrzymujemy w eleganckim woreczku, w środku znajduje się też instrukcja obsługi.
Wygląd: Sam produkt prezentuje się świetnie, kolor miętowy uwielbiam, do tego jest niewielki i nie zajmuje wiele miejsca. Występuje w dwóch kolorach: różowym i miętowym. Produkt ten jest z silikonu i czuć, że jest dobrze i porządnie wykonany, no i nie śmierdzi chińszczyzną. Nie dziwnie, że troszkę trzeba zapłacić za ten kawałek silikonu.


Brushegg ma nam ułatwić i przyspieszyć mycie pędzli. Mam ich trochę i niestety często odwlekam ich mycie. Staram się myć pędzle raz na dwa tygodnie, jednak nie zawsze mi się udaje, bo ten zabieg troszkę trwa. Dlatego skusiłam się na ten mały gadżet, licząc że mycie pędzli zostanie przyspieszone. A częste mycie pędzli jest naprawdę bardzo ważne,nawet sobie nie zdajemy sprawy ile zostaje bakterii na włoskach, tym bardziej jak taki pędzel stoi w pojemniku do następnego użycia i się kurzy.



Jak go używam? Nakładam go na dwa palce, wylewam trochę szamponu na brushegg i następnie moczę pędzel pod wodą. Wtedy pocieram pędzelkiem o jajo do momentu, aż się zacznie pienić. Naprawdę fajne jest to, że nie zsuwa się z palców podczas mycia.Nastęnie płuczę go pod wodą i powtarzam czynność jeżeli jest taka potrzeba. Potem biorę ręcznik papierowy i wycieram do suchego. No i wtedy zostaje namsuszenie, ja kupiłam na alliexpress specjalne nakładki na pędzle, aby się nie odkształcały i suszę je jak widać poniżej.



Czy jestem zadowolona? Szczerze mówiąc jakbym go nie kupiła to bym się ciągle zastanawiała czy warto go mieć, a w końcu i tak bym pewnie go kupiła. Niestety po zakupie nie jestem do niego przekonana. Niby fajne jest to, że dzięki niemu nie muszę moczyć całej dłoni, bo po praniu wszystkich pędzli zawsze mam pomarszczone dłonie, ale jednak mam wrażenie że nie do końca przyspiesza cały zabieg i sprawia, że chcę go używać. 
Jeżeli chodzi o mycie pędzli "małych" to sprawdza się super i domywa idealnie, ale jak mam umyć pędzel "większy" do podkładu czy pudru to wolę użyć dłoni. Pocieram i pocieram i mam wrażenie, że nie trwa to wcale krócej i jakoś nie mogę ich domyć w środku - zwłaszcza pędzle do podkładu. Gdy myję dłonią to mogę myć włosie głębiej i dokładniej. 

Cena: 29,90 zł
Dostępność: sklepy internetowe, np. Kosmetykomania ma je teraz w cenie 19,90 zł









Mam mieszane uczucia co do tego produktu. Jak dla mnie fajny gadżet, ale nie na tyle fajny, żebym pokochała i używała do mycia pędzli. Tak jak pisałam, do małych pędzli jak dla mnie jest fajny i rzeczywiście przyspiesza mycie, ale do pędzli większych, typu flat top nie sprawdził się u mnie. Łatwiej jest mi umyć taki pędzel dłońmi. Będę używać nadal do pędzelków, a pędzle do podkładu czy pudru będę nadal myć dłońmi. Także uważam, że nie jest to produkt typu 'must have', ale jest fajny i cieszę się, że go mam.

Miałyście? 
Co o nim sądzicie? :)

pozdrawiam,





POLNY WARKOCZ | Mazidło pszeniczne - Krem do cery suchej i dojrzałej

$
0
0

Mazidło pszeniczne to mój drugi kosmetyk od Laboratorium Cosmeceuticum, o pierwszym pisałam tutaj -> KLIK
Polny warkocz to linia kosmetyków organicznych, w której skład póki co wchodzą trzy mazidła do twarzy: Mazidło pszeniczne, mazidło ze skrzypu polnego oraz mazidło konopne, każde przeznaczone innej cerze.

 
Mazidło Pszeniczne, którego receptura sformułowana została wyłącznie w oparciu o wyselekcjonowane składniki naturalne, stworzone zostało z myślą o pielęgnacji cery suchej i dojrzałej. Nieprzypadkowy zatem jest wybór oleju z kiełków pszenicy, bogatego w substancje odżywcze. Dzięki temu mazidło korzystnie wpływa na poziom nawilżenia skóry oraz jej kondycję. Olej z zarodków pszenicy działa ujędrniająco, opóźnia procesy starzenia. Skwalan zapobiega utracie wody, głęboko nawilża, dotlenia, redukuje przebarwienia oraz drobne rysy dojrzałości. Olej rycynowy poprawia nawilżenie i działa ochronnie. Mazidło Pszeniczne to gęsty krem o strukturze piankowej, która po aplikacji zamienia się w kremowe masełko.

skład: Masło Shea, Olej ze Słodkich Migdałów, Zimnotłoczony Nierafinowany Olej z Kiełków Pszenicy, Skwalan Roślinny z Oliwek, Zimnotłoczony Olej Rycynowy, Witamina E

Więcej o nim poczytacie tutaj 

Cena: 35 zł / 50 ml
Dostępnośćtutaj
  







Moja cera:Bardzo sucha, przez co niestety także jest napięta i często się czerwieni. Ze skłonnością do zaskórników.

Opakowanie:Szklany porządny słoiczek, o grubych ściankach i ciemnym kolorze, o pojemności 50 ml. Sam wygląd bardzo kojarzy mi się z kosmetykami naturalnymi, a zawartość na etykiecie bardzo czytelna.


Zapach: jest dość specyficzny, jak dla mnie pachnie mieszanką olejów, produkt nie jest dodatkowo perfumowany, więc po prostu pachnie olejkami w nim zawartymi. 



Konsystencja: bardzo gęsta, jednak produkt jest jakby bardzo napowietrzony. Tak jak producent napisał, jego struktura jest piankowa. To tak jakby dotykać drożdży, które narosły po odstawieniu :) po dotknięciu jakby delikatnie się "zapada", a po dotyku ze skórą bardzo szybko się roztapia, co widać na zdjęciu poniżej.
 
Wydajność: Mazidła zaczęłam używać dwa razy dziennie, akurat jak przyszedł do mnie pogoda była względna (tzn. nie było upałów), a moja skóra potrzebowała nawilżenia. Wystarczy niewielka ilość produktu na całą twarz. Po nabraniu na palce rozprowadzam produkt na dwóch dłoniach pocierając palcami i następnie już po rozpuszczeniu na twarz. Gdy nadeszły upały zaczęłam używać go tylko na noc. Według mnie całe opakowanie kremu powinno nam wystarczyć na 2-3 miesiące, może dłużej przy używaniu raz dziennie.


Działanie: Bałam się tego mazidła :) Moja cera była bardzo problematyczna, ze skłonnością do trądziku, a ostatnio stała się strasznie przesuszona i mimo bardzo naturalnego składu obawiałam się, że na twarzy się nie sprawdzi i mnie wysypie. Ale postanowiłam zaryzykować i to porządnie, bo zaczęłam go używać dwa razy dziennie. Po nałożeniu kremu na twarz nie czuję się jakbym miała tak ciężki produkt na twarzy. W porównaniu gdy nakładam na ciało masło shea to jest je czuć bardzo długo, jakby ciało było tłuste - tutaj nie mamy takiego wrażenia! Nawet przeciwnie, wszystko się ładnie wchłania i nie ma się co bać, że w nocy zapaćka nam poduszkę. Po dłuższym stosowaniu zauważyłam znaczne poprawienie w stanie mojej cery - suche skórki znikły, cera zrobiła się bardzo ładna (co wiele osób komplementowało) i nawet wydaje mi się, że jakieś większe przebarwienia znikły/rozjaśniły się. A do tego nie spowodował wysypu zaskórników na twarzy za co chwała mu!
Pod makijażem o dziwo sprawdził się świetnie - podkład nie spływał, trzymał się jak na innych produktach i cera nie świeciła się.

Produktu używałam razem z hydrolatem z róży damasceńskiej, o którym pisałam tutaj

 


 


Mazidło pszeniczne mimo takiego niepozornego wyglądu i konsystencji, która początkowo może troszkę przerażać zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie. Uważam, że ma świetny wpływ na moją cerę, a to dzięki naturalnemu składowi. Pokochałam ten produkt i szczerze polecam każdemu!

Dodatkowo mam dla Was rabat 10% na zakupy w ecodrogeria
gdzie m.in. możecie kupić to mazidło

 

pozdrawiam,


L'OREAL | Jeden z najlepszych podkładów jaki miałam

$
0
0


Z podkładami u mnie jest różnie. Nie przywiązuję się do jednej marki, lubię testować nowe i wstyd się przyznać, ale obecnie mam otwartych chyba 7 różnych podkładów i do makijażu używam tego, na który akurat mam chęć :) Co prawda najczęściej sięgam po trzy podkłady, w tym właśnie ten, o którym dziś będzie mowa. Jest to podkład L'Oreal Infallible 24h - Matte Foundation, czyli matujący podkład do twarzy.



L`Oreal Infallible 24H-Matte Mattifying Foundation
Podkład zero kompromisów - 24h matu, 24h trwałości
Nowy standard matu. Błyszczenie pod kontrolą przez 24h.

- Formuła z perlitem minimalizuje nadmiar sebum
- Lekka konsystencja podkładu dla naturalnego i świeżego wyglądu
- Formuła wzbogacona w polimery daje matowe wykończenie przez 24h
Bez błyszczenia. Bez ciężkości. Bez efektu maski



Opakowanie / Konsystencja / Aplikacja

Podkład znajduje się w wygodnej, miękkiej, plastikowej tubce, która nie wygląda jakoś specjalnie elegancko. Jednak w takim opakowaniu dobre jest to, że widać i czuć przy wyciskaniu ile produktu nam zostało i przede wszystkim łatwo wydostać go do końca, co jest trudne przy szklanych opakowaniach.
Konsystencja podkładu jest bardzo kremowa i świetnie rozprowadza się po twarzy (używam do tego pędzla). Po nałożeniu praktycznie go nie czuć na twarzy, jest bardzo lekki i przyjemny oraz po nałożeniu nie ciemnieje.
 
Krycie / Matowienie

Podkład ten wg mnie kryje idealnie. Nie jestem obecnie wymagająca i nie mam dużo do ukrycia, jednak nie ma co ukrywać, cery idealnej nie mam. Twarz po aplikacji wygląda na bardzo zdrową, no i koloryt jest wyrównany. Nie tworzy maski, nie smuży, ani nie zapycha. Po nałożeniu rzeczywiście matuje i to bardzo dobrze - skóra w ogóle się nie błyszczy i praktycznie nie trzeba używać pudru, ja jednak zawsze podkłady "gruntuję" i pudruję :)


Trwałość / Gama kolorystyczna

Trwałość oceniam bardzo dobrze, nie jestem w stanie powiedzieć, czy matuje przez 24h, ale matuje bardzo długo i trzyma się bardzo długo, miałam go wiele razy w pracy przez 8h plus kilka godzin dłużej i nie ściera się.
Dostępnych jest siedem odcieni tego podkładu, więc myślę że każdy znajdzie coś dla siebie. Chociaż przed zakupem czytałam, że wiele osób narzeka na brak jasnego odcienia i dla bladolicych najjaśniejszy nawet może nie odpowiadać.

Cena / Dostępność

Cena jest dość wysoka, ponieważ w drogeriach kosztuje około 60 zł, jednak widziałam go w sklepach internetowych w cenie dwukrotnie niższej. Warto polować na niego na promocjach, które drogerie (np. Rossmann czy Hebe) często wprowadzają.



Poniżej najważniejsze, czyli jak podkład prezentuje się na twarzy.

 





Jest to jeden z moich ulubionych podkładów na chwilę obecną. Świetnie kryje, jest lekki i matuje. Nie zapycha, ani też nie tworzy na twarzy maski. No podkład idealny, a kupiony pod wpływem impulsu na promocji w Rossmanie :) Bardzo go lubię i szczerze polecam!

Miałyście z nim do czynienia? Co o nim sądzicie? :)

pozdrawiam,
  




SLEEK | Paletka róży w kremie - California

$
0
0


Do używania różu musiałam się przekonać, jakoś zawsze konturowałam twarz bronzerem i tyle. Może dlatego, że zawsze niefortunnie nakładałam róż :) Jakiś czas temu skusiłam się na tę paletkę róży w kremie od Sleek, liczyłam że może dzięki tej paletce przekonam się do róży. Jednak nie polubiłam jej na początku. Po pewnym czasie postanowiłam dać jej szansę i... zakochałam się! :) Zapraszam na recenzję paletki California.




Sleek MakeUp BLUSH BY 3 CALIFORNIA to wyjątkowa paleta róży.

Róże do policzków marki Sleek MakeUP to produkty o jedwabistej konsystencji i satynowym wykończeniu.
Doskonale wtapiają się w skórę dając delikatny efekt ożywienia twarzy bądź mocniejszego podkreślenia w zależności od ilości zastosowanego kosmetyku.
Marka Sleek MakeUP słynie z mocnej pigmentacji swoich produktów, gdyż przystosowana jest do stosowania dla każdej karnacji, nawet bardzo ciemnej.
Opakowanie jest bardzo estetyczne, wyposażone w lusterko, zawiera 3 odcienie róży do policzków.



Opakowanie / Konsystencja

Opakowanie jest typowe dla kosmetyków Sleek, czarna, matowa, elegancka paletka, w której zamknięte są trzy odcienie róży. Konsystencja ich jest jak wspominałam kremowa, co właśnie skłoniło mnie do jej zakupu :) Na początku bałam się trochę tej konsystencji, najbardziej rozprowadzania na twarzy.

 Trwałość / Gama kolorystyczna

Róże są trwałe, trzymają się na twarzy kilka godzin bez poprawek. Dostępnych jestsiedem wersji kolorystycznych, ja skusiłam się taką najbardziej odpowiednią dla mnie, chociaż ciężko się było zdecydować :)



Aplikacja / Pigmentacja

Róż bardzo dobrze się rozprowadza na twarzy, ja używam głównie pędzla z Inglot 27tg, który kupiłam do podkładu (ale do nakładania podkładu według mnie w ogóle się nie nadaje). Delikatnie dotykam pędzlem różu i następnie nakładam na twarz przyciskając pędzel do policzków. Ten pędzel jest bardzo delikatny, więc nie jestem w stanie nim nałożyć zbyt dużo i bardzo dobrze się rozprowadza. Używałam też typowego pędzla do różu od Hakuro i również jest w porządku.
Najbardziej napigmentowane są dwa róże i właśnie te używam najczęściej - newport peach oraz oc. Środkowy The surf jest delikatny i nie jest mocno widoczny na twarzy, zawiera w sobie delikatne drobinki brokatu, jednak na twarzy nie są widoczne.


Cena / Dostępność

Opakowanie trzech róży kosztuje 49,99 zł i jest dostępny w wielu sklepach internetowych.







Jest to ostatnio mój ulubiony róż, sięgam po niego prawie w każdym makijażu. Kolory są piękne i bardzo dobrze trzymają się na twarzy, jednak cena nie jest zbyt niska, chociaż kupujemy trzy odcienie w jednym opakowaniu. Szczerze polecam, tylko jedno co to trzeba przyzwyczaić się do aplikacji różu w kremie.

pozdrawiam,
 


COSMABELL | Liposomowe serum do twarzy na bazie witaminy C, C intense

$
0
0

Bardzo lubię kosmetyki z witaminą C, ich działanie za każdym razem jest świetne dla mojej cery. Tym razem od prawie dwóch miesięcy stosuję liposomowe serum od Cosmabell i jeżeli jesteście ciekawe mojej opinii to zapraszam.



Aktywne składniki zawarte w C Intense zostały zamknięte w liposomach – strukturach, które ułatwiają przenikanie składników do wnętrza skóry (nośnikiem Wit C są liposomy). Stężenie wit. C wynosi 1%, co odpowiada 5-6% wolnej standardowej wit. C. 

CZYM JEST I JAK DZIAŁA C INTENSE? 
C Intense to wielofunkcyjne, nowoczesne serum przeznaczone do pielęgnacji skóry twarzy i ciała. W kosmetyku wykorzystano najnowsze osiągnięcia nanotechnologii – składniki aktywne zamknięto w liposomach, które mają zdolność wnikania do najgłębszych warstw skóry, czyli do miejsca w którym zachodzą wszystkie procesy odnowy i regeneracji.
Serum zawiera witaminę C, kwas hialuronowy, przeciwzmarszczkowy peptyd i ekstrakt z korzenia białej morwy. Kosmetyk działa przeciwzmarszczkowo, regenerująco, redukuje przebarwienia i wyrównuje koloryt skóry. Dzięki wysokiej zawartości antyoksydantów, serum neutralizuje wolne rodniki, które powstają w wyniku wystawienia skóry na działanie zanieczyszczeń, promieni słonecznych i prowadzenia niezdrowego stylu życia.
C Intense to kosmetyk który intensywnie regeneruje skórę i pozwala na skuteczną walkę z objawami starzenia. Polecamy go osobom, które zauważyły u siebie pierwsze zmarszczki, a także jako skuteczną profilaktykę starzenia się skóry dla osób narażonych na stres, ubogą dietę, brak aktywności fizycznej i zanieczyszczenia.

Bogaty skład C Intense zapewnia wielokierunkową poprawę wyglądu i kondycji skóry. Regularne stosowanie serum przynosi natychmiastowe oraz długofalowe efekty w postaci:
- wygładzenia, ujędrnienia i napięcia skóry,
- redukcji zmarszczek, w tym zmarszczek w okolicy oczu, ust i na czole,
- intensywnego rozświetlenia i odmłodzenia cery,
- stymulacji wewnętrznych mechanizmów odpowiedzialnych za regenerację skóry,
- redukcji przebarwień,
- wyrównania kolorytu cery,
- głębokiego nawilżenia i odżywienia skóry.


JAK STOSOWAĆ C INTENSE?
 
Nakładać na czystą i suchą skórę – raz lub dwa razy dziennie. Aplikując wykonać delikatny masaż kluczowych okolic (obszarów ze zmarszczkami, przebarwieniami itp.). Nakładając produkt na zmarszczki okolic oczu zachować 3-5 milimetrowy odstęp od oka. 

DLA KOGO PRZEZNACZONY JEST C INTENSE?

C Intense przeznaczony jest dla osób, które:
  • zaobserwowały na skórze pierwsze oznaki starzenia, takie jak drobne zmarszczki, zmniejszenie jędrności, elastyczności lub napięcia skóry, 
  • mają skórę dojrzałą i chcą przeprowadzić intensywną kurację odmładzającą, 
  • zmagają się z problemem przebarwień i niejednolitego kolorytu skóry, 
  • są narażone na stres, zmęczenie i kontakt z zanieczyszczeniami.
Warto zaznaczyć, że C Intense to również doskonałe rozwiązanie dla osób, które mają problem z zastosowaniem się do wszystkich zaleceń zdrowego i aktywnego trybu życia. Niezdrowa dieta, brak aktywności fizycznej, mała ilość snu, stosowanie używek – wszystkie z tych czynników odbijają się negatywnie nie tylko na kondycji skóry, ale również całego organizmu. Przeciwutleniacze zawarte w C Intense pomagają ograniczyć szkodliwy wpływ tych czynników i ograniczyć proces przedwczesnego starzenia się skóry.



Opakowanie / Aplikacja

Serum znajduje się w szklanej, ciemnej buteleczce, dodatkowo zapakowanej w kartonowe pudełeczko. Całość wygląda bardzo elegancko. Ważne jest to, że buteleczka jest ciemna i chroni zawartość przed dostępem światła.Serum aplikujemy za pomocą pipety, co uwielbiam. Jest to bardzo wygodne i higieniczne, dzięki niej dozujemy odpowiednią ilość produktu.



Konsystencja / Zapach

Konsystencja jest lekko leista, bardzo łatwo się rozprowadza. Ja zawsze aplikuję dwie krople na palce, rozprowadzamna końcówkach palców drugiej dłoni i nakładam na całą twarz i szyję,  na koniec delikatnie wklepuję. Aplikuję także delikatnie na worki pod oczami, nie zbliżając się zbyt blisko oczu.  Wchłania się ekspresowo, więc trzeba działać szybko.
Bałam się, że serum będzie bezzapachowe, jednak pięknie pachnie cytrynką.
 

Działanie / Wydajność

Serum stosuję 2 razy dziennie - rano i wieczorem, nie używam po nim żadnych innych kosmetyków pielęgnacyjnych. Używam go już prawie dwa miesiące iu mnie już po miesiącu jakiekolwiek efekty były widoczne i odczuwalne. 
Bardzo ważne jest dla mnie to, że przy cerze skłonnej do zaskórników serum nie zapchało mnieprzy tak częstym stosowaniu. Bałam się, że używanie samego serum w celu nawilżenia może być za mało, ale jednak moja twarz go pokochała i odwdzięczyłą się rozświetloną i nawilżoną cerą. Już po samej aplikacji czuć, że skóra się napina, ale absolutnie nie w sensie wysuszonejskóry.Aż wydaje się bardziej jędrna :)Po dwóch miesiącach stosowania mogę stwierdzić,że przebarwienia delikatnie się rozjaśniły, cera stała się bardziej promienna i gładka.
Jako, że serum nie trzeba używać w ogromnych ilościach jest bardzo wydajny, mi zostało jeszcze 1/3 buteleczki, co powinno wystarczyć wg mnie na kolejne 1,5 miesiąca.


Cena / Dostępność

Cena nie jest zbyt niska, bo kosztuje 109 zł. Jednak biorąc pod uwagę wydajność produktu(według mnie powinien wystarczyć na trzy miesiące używania dwa razy dziennie) to nie jest to aż taka duża kwota w przeliczeniu na miesiąc, no i warto dla efektów jakie otrzymujemy dzięki witaminie C. Dostępny na stronie cosmabell.pl








Na efekty działania takiego serum trzeba trochę poczekać, ja już po kilku tygodniach zauważyłam poprawę kondycji cery i nie tylko ja, ale także mąż stwierdzał, że mam"gładką buźkę" :) Serum z czystym sumieniem polecam,bo moja cera go pokochała!

pozdrawiam,
 
Mimo że produkt otrzymałam od portalu urodaizdrowie w ramach  akcji testowania nie wpływa na moją opinię o tym produkcie.
 

NIVEA | Chusteczki oczyszczające Creme Care

$
0
0

Bardzo lubię chusteczki oczyszczające, są wygodne w użyciu i czasami w sytuacjach awaryjnych wystarczy mieć opakowanie przy sobie i demakijaż zrobiony. Dziś chcę Wam pokazać jak sprawdziły się nowe chusteczki oczyszczające od Nivea.



Pielęgnująca formuła sprawia, że skóra jest oczyszczona, gładka i naturalnie piękna. 
  • Dokładnie, a zarazem łagodnie oczyszczają skórę z zanieczyszczeń i makijaż
  • Usuwają nawet wodoodporny makijaż oczu
  • Utrzymują naturalny poziom nawilżenia skóry  
  • Pielęgnująca formuła z Euceritem®, pantenolem i niepowtarzalnym zapachem Kremu NIVEA jest dostosowana do wszystkich typów cery. 

Opakowanie / Zapach

Opakowanie jest typowe dla chusteczek oczyszczających, jest bardzo ładne i przyciąga wzrok. Ma też dobre zamknięcie chroniące chusteczki przed wysychaniem. Zostało mi już tylko kilka chusteczek, a klej na zamknięciu nadal trzyma idealnie. Chusteczki pięknie pachną, zupełnie jak krem Nivea.



Działanie / Wydajność

Chusteczki dobrze radzą sobie ze zmywaniem podkładu, jednak jeżeli chodzi o demakijaż oczu za ich pomocą to jest to troszkę cięższa sprawa. Aby pozbyć się tuszu czy eyelinera muszę włożyć trochę energii w zmycie i niestety trzeba dość mocno i długo pocierać. Zmyją wodoodporny makijaż, ale przy mocnym pocieraniu, a tak intensywne pocieranie może negatywnie wpłynąć na delikatną skórę wokół oczu. Po zmyciu oczywiście nie wyobrażam sobie, aby nie umyć twarzy. Zostawia na skórze lepki film. Mam też uczucie szczypania oczu i pieczenia skóry wokół oczu, a skóra pod oczami po użyciu jest delikatnie zaczerwieniona. 
Za to moje dwie siostry przy używaniu nie miały takich problemów, więc zależy od tego kto ma jaką skórę :)
Chusteczek jest 25 sztuk, więc przy używaniu raz dziennie podczas demakijażu wystarczą nam na prawie miesiąc.

Po jednym przetarciu chusteczką


Cena / Dostępność

Chusteczki kupimy w cenie 13,99 zł, są dostępne m.in w drogeriach.






Chusteczki są dobre do oczyszczania twarzy, jednak przy demakijażu oczu trzeba się troszkę napracować. Konieczne jest pocieranie oczu i niestety mnie podrażniły. Moje dwie siostry także użyły chusteczek i mówiły, że u nich nie ma żadnych podrażnień, także zależy od skóry. Ja niestety więcej do nich nie wrócę.

pozdrawiam,

 

PERFEKCYJNY MAKIJAŻ OKA | Makijaż oczu krok po kroku

$
0
0
makijaż oczu krok po kroku

Uwielbiam się malować, jestem w tym względzie raczej typem samouka i wszystkiego nauczyłam się z internetu i książek. Dziś przygotowałam dla Was prosty makijaż oka krok po kroku z użyciem kilku fajnych kosmetyków od Rimmel. Jest to makijaż oka, który wykonuję na co dzień.

Makijaż oka krok po kroku - przygotowanie skóry


makijaż oczu

Najważniejsza zasada perfekcyjnego makijażu to zadbanie o cerę. Przed nałożeniem makijażu na twarz trzeba zadbać o to, aby skóra była dobrze oczyszczona i nawilżona. Nie wyobrażam sobie nałożenia podkładu na twarz bez wcześniejszego nałożenia kremu.  Ale dziś skupiam się głównie na makijażu oczu i dziś poczytacie o takim moim podstawowym makijażu krok po kroku. 


KROK 1. Po odpowiednim nałożeniu podkładu nakładam korektor pod oczy, w moim przypadku zastosowałam rozświetlacz i korektor 2w1 Match Perfection. Nakładam go jak widać, nie tylko pod oczami, ale też niżej i wklepuję palcami. To jest ważne, żeby nie było widocznej granicy między korektorem a podkładem.

jak malować oczy

KROK 2. Biorę puder i oprószam całą twarz. Użyłam pudru prasowanego Stay Matte. Ważne jest to, aby dobrze przypudrować okolice oczu, zwłaszcza pod oczami, żeby korektor nie wchodził w załamania i aby trzymał się dłużej. Nabieram na palec troszkę pudru i wklepuję w skórę pod oczami.

malowanie oczu

KROK 3. Aby cienie trzymały się dłużej na powiekach nakładam bazę pod cienie.

makijaż oka

 Makijaż krok po kroku - podkreślanie oka


KROK 4. Nakładam na całą ruchomą powiekę jasny cień, w moim przypadku Magnif’eyes w odcieniu Gold Record. Czasami, gdy mam mniej czasu oko zostawiam tylko z nałożonym jasnym cieniem i przechodzę do kroku 6.

makijaż oczu krok po kroku

KROK 5. W zewnętrznym kąciku oka nakładam ciemny cień i rozcieram go pędzlem do blendowania. Przy rozcieraniu go kieruję się od zewnętrznego kącika do wewnątrz jadąc po załamaniu powieki. Ja mam opadającą powiekę, więc efekt ten uzyskam blendując ciut powyżej załamania.

makijaż oczu krok po kroku

KROK 6. Używam po raz drugi rozświetlacza i korektora 2w1 Match Perfection. Nakładam go pod łuk brwiowy w celu rozjaśnienia i wyznaczenia dokładnej granicy między brwią, a skórą.

makijaż oczu krok po kroku

KROK 7. Nie wyobrażam sobie makijażu oka bez eyelinera lub chociaż przyciemnienia linii rzęs. Dziś używam tuszu do kresek Glam'Eyes, jest bardzo precyzyjny i łatwo nim się posługuje.

makijaż oczu krok po kroku

Moja metoda na ładną kreskę to najpierw namalowanie linii tuż przy linii rzęs. Od wewnętrznego kącika oka kierując się do zewnętrznego.

makijaż oczu krok po kroku

Następnie maluję "jaskółkę" i jako, że mam opadającą powiekę, to także nie jest zbyt proste :) Na dodatek jedna powieka opada ciut mocniej, co troszkę utrudnia namalowanie równych kresek. Trzeba pamiętać, aby przy rysowaniu "jaskółki" nie patrzeć się pod kątem, tylko prosto przed siebie, wtedy jest pewność, że kreska nam wyjdzie tak jak trzeba.

makijaż oczu krok po kroku
makijaż oczu krok po kroku
 
KROK 8. Nie można zapomnieć także o dolnej powiece i zaznaczam ją tym samym ciemnym cieniem, którego użyłam na górną powiekę, bądź używam kredki i rozcieram pędzelkiem.

makijaż oczu krok po kroku

KROK 9. Kolej na wytuszowanie rzęs. Dziś pokażę Wam 2 tusze, jednak w tym makijażu użyłam tuszu ScandalEyes Rockin' Curves, który ładnie podkręca rzęsy i delikatnie pogrubia. Jeżeli chcecie delikatniejszego efektu to tusz SuperCurler 24h będzie bardziej odpowiedni. Chociaż bardzo lubię używać obu. Recenzja obu tuszy pojawi się za jakiś czas.

makijaż oczu krok po kroku

KROK 10. Zaznaczenie brwi. Nie wyobrażam sobie makijażu bez tego kroku i kto mnie zna, wie że perfekcyjne brwi u mnie muszą być :D Już chwilę temu przygotowałam post na temat podkreślania brwi, więc odsyłam Was do niego -> KLIK. Opisuję tam krok po kroku nie tylko podkreślenie brwi, ale także jak je wyregulować przed przystąpieniem do makijażu. 
W tym makijażu użyłam profesjonalnej kredki do brwi, nakładam precyzyjnie na brew i następnie rozczesuję ją dołączoną szczoteczką.

makijaż oczu krok po kroku
makijaż oczu krok po kroku

I gotowe! :)

makijaż oczu krok po kroku

Kosmetyki, których użyłam w tym makijażu oka:

makijaż oczu krok po kroku

Co sądzicie o tych wskazówkach? 
Skorzystacie z moich porad? :)

pozdrawiam,




DAX SUN | Wet skin - olejek do opalania na mokrą skórę SPF6

$
0
0

Nie lubię się opalać :) Ale w stylu leżenia plackiem na plaży i łapania promieni słonecznych. Wolę spędzać czas na plaży aktywnie, np. kąpiąc się, czy grając w piłkę. Moja skóra bardzo dobrze reaguje na słońce i nigdy nie byłam czerwona po opalaniu. Obecnie będąc w ciąży postanowiłam nie ukrywać się w mieszkaniu i złapać choć trochę słońca wraz z olejkiem do opalania na mokrą skórę od Dax.



Olejek do opalania na mokrą skórę WET SKIN SPF6

Zapewnia bezpieczeństwo skórze o ciemnej karnacji i niskiej wrażliwości na promienie słoneczne.

Najwyższej jakości filtry UVA/UVB, skutecznie chronią przed oparzeniem słonecznym. Zmniejszają ryzyko wystąpienia alergii słonecznych i długoterminowych uszkodzeń skóry.
Wysoka wodoodporność preparatu zapewnia wyjątkową ochronę również podczas kąpieli.
Bogata formuła zawiera m.in. oleje: macadamia i marula, które regenerują i zabezpieczają skórę przed przesuszeniem oraz niekorzystnym działaniem słonca, wiatru i wody.

Stosowanie:
Olejek można stosować na wilgotną badź suchą skórę. Nanieś obficie ok. 20 minut przed wyjściem na słońce. Aby utrzymać ochronę powtarzaj czynność regularnie (co 2 godziny)oraz po wyjściu z wody lub wytarciu ciała ręcznikiem. Pamietaj, że żaden preparat z filtrami UV nie zapewnia 100% ochrony.



Opakowanie / Konsystencja / Aplikacja

Opakowanie bardzo wygodne w użyciu, pewnie leży w dłoni, nawet gdy jest wilgotna. Pompka działa bardzo dobrze i dozuje odpowiednią ilość płynu. Konsystencja typowa dla olejku do opalania, czyli wodnista, zostawia ciało lekko natłuszczone. Bardzo szybko się wchłania. Aplikacja jest mega łatwa, wystarczy popsikać na ciało, rozsmarować i gotowe.



Zapach / Wydajność / Działanie

Produkt pozostawia na ciele delikatny, lekko słodki, bardzo przyjemny zapach, który utrzymuję się dość długo na ciele i ja bardzo go polubiłam! Wydajność takich produktów jest bardzo dobra, wystarczy niewielka ilość i ciało jest pokryte produktem. Trzeba jednak pamiętać, żeby regularnie podczas opalania używać go ponownie (wg zaleceń co 2 godziny).

Nie wiem czy ten olejek sprawdzi się u osób z wrażliwą skórą, a nie miałam okazji użyć go na mężu, który po opalaniu wygląda jak rak. Zdążyłyśmy go użyć z siostrą, która była u mnie na wakacje i w ciągu dnia pogoda dopisywała. Pogoda do opalania jak dla mnie była super - słonecznie, nie zbyt duszno i wiał lekki wiaterek, idealnie! Moje opalanie ze względu na ciążowy brzuszek i trudność z poruszaniem (a do plaży mam spory kawałek) odbywało się na balkonie, co pokazywałam kiedyś na instagramie :D


Moje ciało zbyt dużo słońca niestety w tym sezonie nie zaznało, ale produkt sprawdził się bardzo fajnie i podczas opalania nic mnie nie piekło, a po opalaniu skóra nie czerwieniła się. Zyskałam lekko opaloną skórkę, ale wiadomo nie tyle co by się chciało :)
Obie z siostrą mamy ciemną karnację i niską wrażliwość na promienie słoneczne, także produkt dla nas idealny. Zawsze opalam się na brązowo, jednak wiadomo w ciąży wszystko się zmienia i gdy przeszłam się w maju na spacer brzegiem morza wróciłam z czerwoną klatką piersiową :D Obecnie również udałyśmy się na spacer nad morze i tym razem zabezpieczyłam się olejkiem i nic podobnego nie miało miejsca :)

Nie zawiera w sobie żadnych drobinek, a forma olejku bardzo dobrze nawilża ciało, co jest też na plus! Dzięki niemu podczas opalania nie odczuwam przesuszenia skóry.


Cena / Dostępność

Olejek jest dostępny w cenie około 18 zł, a marka Dax jest dostępna w wielu drogeriach i nie tylko. Strona producenta -> KLIK.


Zawsze lubiłam olejki, bo dzięki ich konsystencji łatwiej łapałam słońce i szybciej się opalałam. W tym przypadku było podobnie. Ponoć w ciąży nie powinno się siedzieć na słońcu, ale na pewno trochę słońca nie zaszkodzi ani mnie ani dziecku, chociaż można nabawić się przebarwień. Ale uważam, że nie ma co panikować i w ciąży też korzystać z pewnych rzeczy z umiarem :) Bardzo go polubiłam, a do tego ma cudny zapach!

pozdrawiam,


Mimo że produkt otrzymałam od portalu trustedcosmetics w ramach  akcji testowania nie wpływa na moją opinię o tym produkcie.

NOWOŚCI KOSMETYCZNE | Lipiec

$
0
0

Jako, że mamy już początek sierpnia przybywam z postem o nowościach kosmetycznych. Zebrało się trochę zakupów i kilka współprac. Z zakupami już teraz nie bardzo mogę szaleć, bo maleństwo na dniach będzie z nami, więc trzeba będzie zmienić trochę wydatki, jednak w lipcu kilka fajnych rzeczy udało mi się upolować :) Zapraszam!


Marcin z firmy Biooleo.pl odezwał się do mnie z propozycją współpracy jeszcze na początku czerwca, niestety paczka gdzieś zaginęła i w końcu dotarła do mnie w lipcu, a teraz jest w trakcie testów :) Bardzo lubię naturalne oleje, a w formie roll-on tym bardziej mnie zaciekawiły :) Recenzja wkrótce!


W Hebe trafiłam na promocję na kosmetyki do demakijażu 2 w cenie 1, także skusiłam się na mój ulubiony płyn do demakijażu od Bielendy. Co prawda wolę ten z avocado, ale go akurat nie było. Do tego suchy szampon od Batiste, bo go uwielbiam! :) A o suchych szamponach pisałam kiedyś tutaj -> KLIK.


W Naturze skusiłam się na promocję kosmetyków do makijażu oczu - na kobo załapałam się na zniżkę i kupiłam je w cenie 24,99 (zamiast 29,99). I ostatnio stała się moją ulubioną! Świetna pigmentacja i kolory idealne na co dzień. Przypadkowo też kupiłam pomadkę Essense za całe 9,99 zł ze względu na piękny kolor, którego mi brakowało, a chciałam sprawdzić jak będę w takim wyglądać ;)


Firma Yasumi jakiś czas temu organizowała na swoim Fanpage konkurs na recenzentkę ich nowości. Wystarczyło wypełnić ankietę. Zgłosiłam się i się udało :) Wybrałam zestaw nawilżający i jestem w trakcie używania. Niedługo na pewno podzielę się moimi spostrzeżeniami.


Odezwała się do mnie Pani Magdalena w sprawie testowania nowości Nivea. Bardzo zaskoczyła mnie ta wiadomość, ale zgodziłam się i otrzymałam kilka fajnych kosmetyków, które używam i na pewno także Wam pokażę :).


W moim bloku otworzono sklep z artykułami z Niemiec. Przemiła Pani zapytała czy nie ma czegoś co potrzebuję, bo będą poszerzać asortyment. To wspomniałam o kosmetykach Balei i po jakimś czasie znalazłam tam żel pod prysznic i mydełko do rąk w płynie :) Ekstra, bo blisko, ale zobaczymy czy będą mieli coś jeszcze :)


Moja współpraca z firmą Glyskincare trwa długo, ale mają świetne kosmetyki i warto o nich pisać. Tym razem wybrałam krem do pielęgnacji biustu oraz suchy olejek arganowy do ciała i włosów.


No i jeszcze poczyniłam małe zakupy kosmetyczne dla mojej małej, która jeszcze nie kwapi się do wyjścia :) Skupiłam się na składzie i poczytałam sporo w internecie. Trochę przeraża mnie to ile kosmetyków tak naprawdę ma nieodpowiedni skład dla skóry noworodka. Bardzo lubię firmę Linomag i jej póki co zaufałam i recenzjom w internecie. Oliwka nie wiem czy się przyda, ale póki co sama chętnie używam :) No i ziaja do brodawek sutkowych na wszelki wypadek, może okazać się pomocna, a ma wiele pozytywnych recenzji.


I to by było na tyle :)
Co Was najbardziej zainteresowało?

pozdrawiam,



LIRENE | Aksamitny żel pod prysznic - rajski kwiat afryki

$
0
0

Od pewnego czasu mam okazję używać żelu pod prysznic od Lirene o zapachu rajskiego kwiatu afryki. Jako, że wykańczam moje opakowanie postanowiłam napisać o nim kilka słów :) Zapraszam!



WYJĄTKOWE DOZNANIA POD PRYSZNICEM – DLA CIAŁA i ZMYSŁÓW

Rozkosz dla skóry oraz egzotyczną podróż dla zmysłów zapewnią kosmetyki Lirene Flower Collection. Pielęgnacyjny raj dla ciała i zmysłów. Żel zawiera nektar z afrykańskiego rajskiego kwiatu, który niezwykle skutecznie odżywia skó- rę, zwiększając jej jędrność i elastyczność. Dodatkowo, dzięki swym unikalnym właściwościom oraz zawartości minerałów, wzmacnia barierę ochronną skóry. Żel wzbogacono w substancje stopniowo i delikatnie złuszczające, dzięki którym kosmetyk skutecznie oczyszcza i odświeża, sprawiając, że dzień po dniu skóra staje się gładsza i bardziej miękka w dotyku. Kompleks Hydro Soft pomaga utrzymać prawidłowe nawilżenie skóry.



Opakowanie / Konsystencja

Żel znajduje się w miękkiej tubie, opakowanie jest bardzo ładne i zdecydowanie przyciąga wzrok na półce. Niestety pod prysznicem nie jest zbyt wygodne, tuba jest dość śliska i wyślizguje się z rąk. Zamknięcie jest wygodne i trwałe, jednak uważam, że to opakowanie nie należy do najlepszych do używania pod prysznicem. 
Konsystencja jest żelowa, bardzo gęsta i to dobrze, bo podczas mycia nie spływa z ciała


Zapach / Wydajność / Działanie

Zapach tego żelu jest bardzo przyjemny, słodki, odrobinę kwiatowy. Uwielbiam go używać pod prysznicem, skóra pachnie jeszcze chwilę po użyciu. Jest średnio wydajny, nie używam go codziennie, bo lubię się myć różnymi żelami pod prysznic i mam aktualnie otwarte trzy różne, ale przy codziennym użytkowaniu nie wystarczy nawet na miesiąc.
Żel działa jak należy - myje, dobrze się pieni i pozostawia skórę miłą w dotyku.


Cena / Dostępność

Marka Lirene jest ogólnodostępna, więc nie powinno być problemu ze zdobyciem tego żelu. Można go kupić np. tutaj. Cena jest dość niska bo kosztuje 9,99 zł za 200 ml.






Bardzo polubiłam ten żel pod prysznic ze względu na przepiękny kwiatowy zapach. Sama przyjemność z używania, jedynie opakowanie pod prysznicem nie bardzo mi odpowiada, a poza tym wszystko ok :) I ta niska cena! bardzo polecam :)


pozdrawiam,

GLYSKINCARE | Suchy olejek arganowy do ciała i włosów

$
0
0

Z Marką GlySkinCare mam do czynienia nie po raz pierwszy i ich kosmetyki czasami trafiają w moje gusta, a czasami nie :) Olejek, o którym dziś mowa, czyli suchy olejek arganowy do ciała i włosów przypadł mi do gustu. Więcej dowiecie się czytając dalej.



Nawilżająca, delikatna formuła olejku natychmiast się wchłania nie pozostawiając na skórze tłustej warstwy. Obecny w składzie olej arganowy oraz witamina E nawilżają ciało pozostawiając je jedwabiście miękkie w dotyku. Olejek stosowany na wilgotne lub suche włosy pomoże wydobyć ich naturalne piękno i blask bez efektu obciążenia.

Korzyści:
• Nawilża
• Szybko się wchłania
• Lekka formuła

Sposób użycia:
Ciało: Spryskaj ciało olejkiem. Wmasuj delikatnie olejek w skórę.
Włosy: Rozetrzyj 1-2 porcje olejku w dłoniach, a następnie wetrzyj we włosy.


 Opakowanie / Konsystencja / Aplikacja

Olejek znajduje się w bardzo wygodnym opakowaniu, ma pompkę dzięki której aplikujemy produkt na ciało. Sama pompka działa idealnie, nie zacina się. Jak sama nazwa wskazuje jest to suchy olejek, czyli ma płynną konsystencję. Po użyciu i wsmarowaniu w skórę nie pozostawia tłustej warstwy. Wchłania się ekspresowo, jak przystało na suchy olejek.


Zapach / Wydajność / Działanie

Produkt jest bezzapachowy, chociaż chciałoby się powiedzieć, że po użyciu skóra ma bardzo delikatny, prawie niewyczuwalny zapach. Nie jest nieprzyjemny, bardziej kojarzy się z specyficznym zapachem oleju arganowego. Olejek jest bardzo wydajny, używam go ponad miesiąc praktycznie codziennie, a ubyło go naprawdę niewiele. 
Przy stosowaniu olejku na ciało to lubię go używać zamiast balsamów, bo wchłania się dużo szybciej. Całkiem dobrze nawilża jak na moje potrzeby, jednak lubię, gdy po użyciu czegoś nawilżającego moje ciało pachnie, a w tym przypadku tak nie jest. Na pewno spodoba się to tym osobom, które właśnie nie lubią dodatków zapachowych w kosmetykach.
Przy stosowaniu olejku na włosy też fajnie się sprawdził. Zawsze po umyciu i wysuszeniu używam olejków na suche końce i tak samo było w tym przypadku. Aplikuję olejek na dłonie i następnie wmasowuję w końcówki, dzięki temu nie są napuszone, tylko ładnie wygładzone i wyglądają o wiele lepiej.


Cena / Dostępność

Olejek na stronie producenta kosztuje niecałe 35 zł / 100 ml, a dostępny jest np. tutaj. Warto też szukać w aptekach.








Olejek ten przypadł mi do gustu, bardzo go polubiłam, ze względu na szybkie wchłanianie się i to, że nie pozostawia na skórze lepiej warstwy. Nie jest może mega nawilżający, ale pozostawia uczucie gładkości i nawilżenia na skórze. Polubiłam go :)

pozdrawiam,


ZAFUL.COM | Moja chciejlista :)

$
0
0


Dawno nic takiego na blogu nie było, a jednak pragnienia rosną :D Oprócz kosmetyków wiadomo lubię także biżuterię i ubrania i wypatrzyłam sobie kilka fajnych rzeczy na stronie zaful.com. Chciałam też pokazać chciejstwa z aliexpress, ale w sumie zamówiłam kilka rzeczy, które chciałam już miesiąc temu i tylko czekam na paczki, także je pokażę w nowościach na pewno :)


Stronę zaful.com poznałam nie dawno i może niewiele osób ją zna. Jednak ostatnio odezwali się do mnie, abym zapozna się z ich asortymentem. Wiele rzeczy mnie kusi i chciałam Wam pokazać kilka rzeczy, które mnie zainteresowały.

W sklepie internetowym mają duży wybór ubrań, butów, akcesoriów i biżuterii :) Ja nie lubię kupować ubrań ani butów przez internet. Wolę przymierzyć i zobaczyć jednak jak to na mnie wygląda. Jednak kilka sukienek mnie zainteresowało, np. te poniżej.

1  |  2  |  3  |  4 


Jednak mnie z ich asortymentu najbardziej zainteresowała biżuteria i akcesoria i właśnie zastanawiam się nad kilkoma rzeczami z tych kategorii :) Niżej pokazuję kilka rzeczy,które mnie najbardziej zainteresowały.
 
1  |  2  |  3 

1  |  2  |  3

Mają także duży wybór okularów przeciwsłonecznych oraz torebek.
1  |  2  |  3
 
1  |  2  |  3



Nie wiem jak z jakością, ale mam nadzieję, że niedługo się przekonam i Wam więcej powiem na ten temat. Ceny są całkiem przystępne :)
A jak Wam się podobają ich produkty? Znacie Zaful.com? :)

pozdrawiam,







LIRENE | Mineralny Puder Matujący

$
0
0


Do tej pory nie lubiłam pudrów kompaktowych, ale tylko ze względu na to, że słabo matowiły i nie mogłam znaleźć dla siebie nic takiego dobrze matującego. Dlatego od jakiegoś czasu używałam tylko pudru sypkiego ryżowego, jednak ten kosmetyk mnie zaskoczył i przerzuciłam się do używania go na co dzień. Jeżeli jesteście ciekawi mojej opinii to zapraszam :)



Puder City Matt jest odpowiedni dla każdego rodzaju cery.

Szukasz produktu, który nie tylko zapewni Ci nie tylko efektowne wykończenie makijażu, ale i odpowiednią pielęgnację skóry?
Dzięki lekkiej, mineralnej formule puder City Matt równomiernie się rozprowadza i dopasowuje do koloru skóry, a makijaż wygląda naturalnie i świeżo. Formuła pudru wzbogacona została o algę koralowca, która pochłania nadmiar sebum oraz chroni skórę przed wolnymi rodnikami, dzięki czemu skóra pozostaje matowa i aksamitnie gładka przez cały dzień.


Opakowanie / Aplikacja / Efekty

Puder znajduje się w bardzo ładnym, eleganckim opakowaniu. Sam wygląd kosmetyku sprawia, że miałam chęć na jego zakup :) Do tego te żłobienia w pudrze również powodują, że kosmetyk ładnie wygląda. 
Sama aplikacja produktu jest typowa dla pudrów prasowanych, nabieramy na pędzel i aplikujemy na twarz. Niestety każde dotknięcie pędzla powoduje lekkie pylenie się produktu.
Po nałożeniu na twarz świetnie ją matuje. Cera od razu przestaje się świecić i wygląda przy tym bardzo naturalnie. Puder zawiera w sobie drobinki brokatu, co mnie dziwi, bo skoro puder jest matujący to po co one ;) Ale na szczęście nie są nachalne i po oprószeniu twarzy pudrem na twarzy zostaje tylko troszkę tych drobinek.  
Trwałość oceniam na bardzo dobrą, ponieważ na twarzy wytrzymuje u mnie kilka godzin, a po tych kilku godzinach twarz nie wygląda źle :) Fajne jest też to, że nie wchodzi w załamania i nie podkreśla zmarszczek.
Puder ten ma bardzo przyjemny zapach, delikatny, kwiatowy. Aż chce się go używać!


Cena / Dostępność

Produkt dostępny w dość atrakcyjnej cenie 23 zł. Lirene jest dostępne w wielu drogeriach, widziałam także te pudry w Biedronkach w niższej cenie. Można także zamówić przez internet tutaj.

 




Lirene zaskoczyło mnie! Do tej pory nie sięgałam po ich kosmetyki do makijażu, ale jak to dobrze, że trafiłam na ten puder. Jest świetny, idealnie matuje i za to go pokochałam. Szczerze polecam, bo warto!


Może i Wy miałyście z nim do czynienia? :) 
Co o nim sądzicie?

pozdrawiam,
 




RIMMEL | Tusz do rzęs pogrubiająco - wydłużający. Wonder'full Volume Colourist

$
0
0

Chwilę temu otrzymałam kilka fajnych kosmetyków od marki Rimmel, a wśród nich znalazł się m.in. ten tusz. I jako, że ostatnio zdecydowanie sięgam po niego najczęściej przygotowałam post na jego temat :) Zapraszam więc na recenzję!




Maskara Wonderfu’ll Lash Colorist marki Rimmel pogrubia i wydłuża rzęsy i dodatkowo stopniowo przyciemnia rzęsy – efekt utrzymuje się do 2 tygodni. Kombinacja kremowej, ultra- czarnej, pogrubiającej formuły z kompleksem stopniowo koloryzującym rzęsy. Zwężana szczoteczka z włókien dociera do każdej, nawet najmniejszej rzęsy.


Opakowanie / Szczoteczka / Efekt

Opakowanie jest bardzo ciekawe, na pewno przyciąga wzrok na półce. Szczoteczka na początku nie spodobała mi się, bo lubię silikonowe, jednak po pierwszym użyciu zmieniłam zdanie. Szczoteczka jest świetna, bardzo dobrze rozczesuje i pogrubia rzęsy, ale wydłużenie nie jest zbyt intensywne. Do tego nie jest szeroka i przy wyczesywaniu rzęs nie brudzi mi górnej powieki. Tusz ten nie tworzy grudek na rzęsach, nie skleja ich, no i nie osypuje się.


Cena / Dostępność

Możemy go kupić w cenie 37 zł i jest dostępny w wielu drogeriach. Wiadomo często są promocje, więc warto go wtedy kupić :)






Polubiłam ten tusz, używam go ostatnio bardzo często. Idealny na co dzień, świetnie rozczesuje rzęsy i daje delikatne naturalne wykończenie, do tego trzyma się na rzęsach cały dzień bez osypywania. Polecam, ja bardzo go lubię! :)

pozdrawiam,
 



ZUŻYCIA SIERPNIA | Kolorówka i pielęgnacja

$
0
0


W sierpniu nie miałam zbytwielu zużytych kosmetyków, bardziej z końcówki lipca/początku sierpnia, a to ze względu na urodzenie córeczki 14 sierpnia i braku czasu dla siebie :) Codzienna rutyna kosmetyczna (i nie tylko kosmetyczna) została zakłócona i gdy mam w końcu czas, żeby się umyć to trzeba to zrobić ekspresowo i przy użyciu minimalnej ilości kosmetyków, aby było szybciej :)




Udało mi się wykończyć szampon od Nivei, kiedyś o nim pisałam TUTAJ i uważam, że jest całkiem ok. Nie robi szału, ale ładnie pachnie.
Szampon od Priorin całkiem fajnie mył włosy i lubiłam, ale nie zauważyłam szybkiego wzrostu włosa. No i standardowo zużyłamsuchy szampon Batiste - mój ulubieniec, a o nich pisałam kiedyś TUTAJ.




Na MeetBeauty w Warszawie miałam okazję dostać od marki Palmers odżywkę do włosów. Odżywki jest dużo i starcza na wiele użyć, ale opakowanie to tragedia. Pod prysznicem takie opakowania wielokrotnego użytku nie sprawdzają się u mnie. Co prawda odżywka całkiem fajna, ale po użyciu i tak ciężko było rozczesać włosy.
Otrzymałam próbkę łagodnego płynu do mycia ciała i włosów od Johnson's, ale mojego dziecka tym bym nie myła, ze względu na skład, więc wolałam sama to zużyć. Przydało mi się takie małe opakowanie do szpitala po porodzie.
Zużyłam także żel pod prysznic od Le Petit Marseillais, o którym pisałam TUTAJ.




Chusteczki do demakijażulubię, bo przyspieszają demakijaż. O tych chusteczkach od Nivea pisałamTUTAJ. Niestety nie polubiłam ich.
Hydrolaty uwielbiam i niestety zdenkowałam już hydrolat z róży damasceńskiej od Laboratorium Cosmeceuticum, o którym było kiedyś TUTAJ. Bardzo lubiłam.
Płyn oczarowy do twarzy z kwiatem pomarańczyod Fitomed to także świetny kosmetyk. Uwielbiałam go i chętnie kupię jeszcze.
Płyn dwufazowy do demakijażu od lirene to kolejny zdenkowany produkt. Bardzo fajny i już mam kolejne opakowanie.  




Skończyłam też opakowanie acetonu od Semilac, używałamdo zdejmowania hybryd i starczyło na dłuższą chwilę. Jednak więcej nie kupię, bardziej opłaca się kupić większe opakowanie niekoniecznie firmy semilac ;)
Musiałam wyrzucić też lakier Essie, bo końcówkazgęstniała i całkowicie nie nadawał się do użycia.A miałam go dobre kilka lat.



No i kolorówka. Tutaj nie ma wiele. Zużyłamkorektor pod oczy od MAC, mam do niego mieszane uczucia i nie jestem przekonana. Trochę przereklamowany i raczej nie kupię ponownie. Korektor od Lumeneniestety także się skończył. Nie jest mocno kryjący, ale całkiem fajny jest, lekki. Z bólem wykończyłam konturówkę w żelu do brwi od Inglot. Uwielbiam go, świetny produkt w niskiej cenie biorąc pod uwagę wydajność, więcej TUTAJ.

 
Miałyście coś z tych kosmetyków? :)
Dajcie znać!

pozdrawiam,
 




YASUMI HYDRATING MED BOX | zestaw ampułek o działaniu nawilżającym

$
0
0

Od pewnego czasu mam przyjemność stosowania nawilżających ampułek do twarzy od Yasumi. Jeszcze będąc w ciąży zaczęłam stosowanie ich i niestety już prawie wykończyłam wszystkie, więc przyszedł czas na recenzję :) Używam ich wieczorem, ale nie codziennie, wtedy gdy czuję, że moja cera ich potrzebuje. Zapraszam na recenzję!



Med Box – pielęgnacja szyta na miarę! Zestaw pięciu skoncentrowanych ampułek, dostosowanych do potrzeb Twojej skóry.
Zestaw ampułek o działaniu nawilżającym, dedykowany osobom z cerą suchą. Składniki aktywne preparatów wiążą wodę w głębszych warstwach skóry, wzmacniają płaszcz hydro-lipidowy, przeciwdziałając transdermalnej utracie wody z naskórka. Regularne stosowanie ampułek nawilża skórę, wygładza ją i pozostawia miękką w dotyku.
Zestaw zawiera: 2 x ampułka Dry Skin, 2 x ampułka Hyaluronic, 1 x ampułka Collagen, 1 x miseczka, 1 x pędzelek


Dostępne są cztery rodzaje MEDBOXÓW: Nawilżający, przeciwzmarszczkowy, rozjaśniający oraz przeciwtrądzikowy. Ja wybrałam nawilżający, ponieważ moja cera stała się bardzo sucha i liczyłam, że ta kuracja nawilży skórę.


Opakowanie

Opakowanie wygląda bardzo ekskluzywnie, mimo że jest kartonowe. Wnętrze wizualnie prezentuje się bardzo ładnie i wszystko jest estetycznie ułożone. Same ampułki są szklane, miseczka również jest szklana. Dołączony pędzel jest szeroki i mięciutki, idealnie pasuje do nakładania serum.


Aplikacja

Odrobinę wybranej ampułki wlewamy do miseczki i aplikujemy za pomocą pędzelka. Jest to czynność bardzo prosta i relaksująca. Dotyk pędzla jest przyjemny i samo nakładanie też jest bardzo przyjemne. Następnie przez chwilę wklepuję serum opuszkami palcóww skórę.

 
Co wchodzi w skład MEDBOX Hydrating?



Dry Skin - 2 x Ampułka nawilżająca

Poprzez silne nawilżenie - przynosi natychmiastową ulgę, wzmacniając jednocześnie naturalną barierę ochronną skóry. Regularne stosowanie ampułki YASUMI Dry Skin przywraca prawidłowy poziom nawilżenia, wzmacnia i odbudowuje naturalną barierę ochronną. Skóra odzyskuje promienny wygląd, jest jedwabiście gładka w dotyku, sprawiając wrażenie wypoczętej, odżywionej i zregenerowanej. Więcej TUTAJ


Hyaluronic - 2 x Ampułka z kwasem hialuronowym
  
Preparat silnie nawilżający, który zapobiega międzykomórkowej utracie wody ze skóry, przywracając jej elastyczność i jędrność. Kwas hialuronowy, tworząc film ochronny,  długotrwale zabezpiecza przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Wraz ze wzrostem jego ilości w skórze, poprawia się stan włókien kolagenowych, odpowiedzialnych za gęstość, prawidłowe napięcie i sprężystość cery. Regularne stosowanie ampułki YASUMI Hyaluronic przywraca prawidłowe nawilżenie skóry, poprawia jej elastyczność i przeciwdziała oznakom starzenia. Więcej TUTAJ.



Collagen - Ampułka z kolagenem

Nawilżająca ampułka ze szczególnym zaleceniem dla skóry przesuszonej, zmęczonej, z widocznymi oznakami starzenia. Kolagen morski odpowiada za elastyczność, sprężystość i gładkość skóry. Posiada nadzwyczajną zdolność wiązania wody i zabezpiecza przed jej międzykomórkową utratą. Regularne stosowanie ampułki YASUMI Marine Collagen nie tylko spowalnia objawy procesu starzenia, ale i zwiększa elastyczność i sprężystość skóry. Przywraca jej prawidłowe nawilżenie oraz chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Więcej TUTAJ.


Zawartość / Wydajność


MEDBOX to zestaw 5 ampułek i można to nazwać kuracją nawilżającą, jednak można też zakupić pojedyncze ampułki i je stosować
W przypadku tego zestawu wybieramy sobie ampułkę, na którą akurat mamy chęć i wlewamy odrobinę do miseczki. Zawartość poszczególnych ampułek różni się i tak naprawdę mamy 3 trzy rodzaje preparatu do wyboru (dry skin, hyaluronic i collagen).
Zestaw ten otrzymałam na początku sierpnia, więc jest ze mną ponad miesiąc. Stosowałam zawartość ampułekna przemian i tylko na noc. Nie stosowałam ich codziennie, tylko wtedy gdy czułam, że moja skóra naprawdę potrzebuje tej terapii, a na początku potrzebowała jej bardzo.


Działanie


Co sądzę o Dry Skin - w opakowaniu mamy dwie ampułki tego typu.  Zapach jest dość mocny, ale całkiem przyjemny, kojarzy mi się z gabinetami kosmetycznymi, a po użyciu prawie niewyczuwalny. Konsystencja serum jest płynna, delikatnie gęsta i nieprzezroczysta.
Po nałożeniu pędzelkiem na skórę nie wchłania się od razu, dopiero po wklepaniu palcami. Skóra od razu po rozprowadzeniu jest wyczuwalnie przyjemnie napięta, nawilżona i bardzo przyjemna w dotyku, jakby gładsza. Czuć pozostawiony przez serum film nawilżający, ale nie jest tłusta. Preparat nie zapycha.


Co sądzę o Hyaluronic -w opakowaniu mamy dwie ampułki tego typu. Zapach jest dużo słabszy niż ampułki dry skin,wyczuwalny w opakowaniu, jak dla mnie pachnie jak lekarstwa :) Na twarzy niewyczuwalny. Konsystencja jest płynna, gęstawa, typowa dla serum i przezroczysta. 
Preparat ten przy rozprowadzaniu na twarzy bardzo przyjemnie się "ślizga" i wchłania się ekspresowo. Według producenta jest to preparat silnie nawilżający, a przy użyciu ma się wrażenie, że dry skin dużo mocniej nawilża. Skóra po użyciu jest przez chwilę przyjemna w dotyku przez film zostawionym przez serum, a za chwilę jak się wchłonie czuję jak skóra jest ściągnięta. Nie zapycha.


Co sądzę o Collagen - w opakowaniu mamy jedną ampułkę tego typu. Jest bezzapachowa. Konsystencja jest płynna, wodnista. Po wlaniu do słoiczka mam wrażenie, że jest to woda i wchłonie się od razu, jednak nic bardziej mylnego. Po rozprowadzeniu pędzelkiem jest na skórze i "czeka" aż go wklepiemy palcami. Zostawia na skórze przez chwilę przyjemny film. Nie zapycha. Po użyciu ma się wrażenie natychmiastowego nawilżenia, skóra jest gładka i przyjemna w dotyku.
Całość wystarczyła mi na ponad miesiąc, jednak używałam ich mniej więcej co drugi dzień (z przerwą tygodniową).


Cały zabieg, czyli wlewanie do miseczki, nakładanie za pomocą pędzelka ma sprawić, że poczujemy s jak w gabinecie kosmetycznym. Dla mnie teraz liczy się szybkość przy czynnościach pielęgnacyjnych, ale czasami gdy dziecko już śpi to mam chwilę dla siebie i dzięki temu mogę poczuć się jak w gabinecie :) Ale jeżeli nam się spieszy można wylać troszkę na palce i po prostu wklepać od razu palcami. Preparat można nakładać też za pomocą specjalnych urządzeń np. Yasumi Brusher.

 
Cena / Dostępność

MEDBOX dostępny jest w regularnej cenie 79 zł. Teraz na stronie sklepu Yasumi można go kupić za 59 zł. Dostępny TUTAJ.






Po nałożeniu ampułek na suchą skórę od razu czuję ulgę. Moja skóra po umyciu jest napięta i potrzebuje dobrego produktu nawilżającego i wszystkie trzy sprawdziły się dobrze, jednak najbardziej polubiłam ampułkę Dry Skin. Po niej czuję jak moja skóra jest nawilżona na dłużej i nie napina się nie przyjemnie po chwili jak przy pozostałych dwóch.
A po dłuższym używaniu widzę, że jest napięta i nawilżona. W moim przypadku stosowanie tych preparatów przyniosło ulgę mojej skórze i chętnie wróciłabym jeszcze do nich.

pozdrawiam,





WELNESS & BEAUTY | Spray do ciała z pielęgnującym olejem z pestek mango i ekstraktem z papai

$
0
0

Obecnie ze względu na małą ilość czasu jaką mam dla siebie wolę na ciało użyć sprayu. Tym razem mam okazję używać sprayu od Wellness&Beauty. Jest to szybsze, ale czy równie dobre jak nałożenie na ciało balsamu do ciała? O tym dowiesz się czytając dalej.



Poczuj niebiańskie szczęście – dzięki unikalnej recepturze, w skład której wchodzą pielęgnujący olej z pestek mango i ekstrakt z papai. Spray otacza ciało owocowym, świeżym zapachem. Działający kojąco pantenol i specjalny kompleks nawilżający pielęgnują skórę i dostarczają jej wilgoci.


 Opakowanie / Konsystencja / Aplikacja

Opakowanie to buteleczka o pojemności 150ml. Jest to spray, więc dzięki formie mgiełki aplikacja jest szybka i przyjemna. Konsystencja tego kosmetyku jest wodnista, bardzo delikatnie oleista, nie zawiera w sobie żadnych drobinek brokatu. Po użyciu na skórę z pewnej odległości nie rozprowadza się równomiernie, więc trzeba go rozsmarować. W niewielkich ilościach wchłania się bardzo szybko, wręcz ekspresowo. Nie zostawia tłustej warstwy na ciele, tylko czuć delikatne nawilżenie.


 Działanie

Po sprawdzeniu składu kosmetyku troszkę przeraził mnie alkohol na drugim miejscu. Jednak postanowiłam dać mu szansę i zobaczyć jak się u mnie sprawdzi. 
Spray ten nie jest mocno nawilżający, a moja sucha skóra potrzebuje jednak czegoś mocniejszego. Po kąpieli wybieram balsamy, ale w ciągu dnia lubię użyć tej mgiełki nawet do odświeżenia. Jest do tego idealna, a latem świetnie sprawdza się na wyjście, ponieważ ładnie podkreśli opaleniznę i sprawi, że skóra będzie wyglądać zdrowo i będzie błyszcząca.
Zapach jest obłędny - uwielbiam. Bardzo intensywny, owocowy, idealny na lato. Aż dziwne, że mi się spodobał :) Niestety nie utrzymuje się długo na skórze.
Produkt ten nie podrażnił mojej skóry.


Cena / Dostępność

Spray ten jest dostępny w regularnej cenie 10,99 zł w Rossmanie.






Świetnie używało mi się tego sprayu latem. Z braku czasu często po niego sięgałam, aby troszkę się odświeżyć i chociaż delikatnie nawilżyć skórę. No i zapach jest świetny! Szkoda tylko, że efekt nawilżenia nie utrzymuje się długo na ciele.

Miałyście? Co o nim sądzicie? :)

pozdrawiam,
 


Mimo że produkt otrzymałam od portalu alejakobiet.pl nie wpływa to na moją opinię o tym produkcie.

Viewing all 554 articles
Browse latest View live