Quantcast
Channel: Cosmetics my Addiction | Beauty Blog
Viewing all 554 articles
Browse latest View live

Bandi, Płyn Micelarny z edycji limitowanej

$
0
0

Mam nadzieję, że weekend minął Wam dużo wolniej niż mi, bo znowu mi uciekły 2 dni, a jutro już do pracy :) W końcu mam chwilkę na napisanie kolejnego posta i dziś o bardzo fajnym płynie micelarnym z firmy Bandi. Niestety jest to edycja limitowana i nie wiem czy jest do kupienia w tej wersji, jednak zajrzałam do sklepu Bandi i znalazłam płyn micelarny w innym opakowaniu, ale z tym samym składem tutaj :) 


Produkt zamknięty w bardzo eleganckim, przezroczystym opakowaniu z zamykanym wieczkiem, które już po drugim użyciu mi się lekko wyłamało ;) Płyn w środku ma niebieską barwę i to sprawia, że całość przyciąga wyglądem.



Zapach jest bardzo ładny, delikatny, przy codziennym używaniu w ogóle go nie czuję, chyba że wącham prosto z buteleczki.
W ogóle nie podrażnia, nie szczypie w oczy. Nie wysusza skóry.

No i najważniejsze - czy zmywa makijaż?  
Zmycie makijażu oczu - czyli eyelinera i tuszu to masakra. Ja używam zazwyczaj wodoodpornych kosmetyków i niestety ten płyn strasznie rozmazuje. Długo trwa zmywanie i u mnie do tego się nie nadaje. 
Za to uwielbiam go do końcowego oczyszczenia - czyli zmywam makijaż oczu płynem dwufazowym, który robi to 5 razy lepiej, a płynem micelarnym oczyszczam całą twarz i jeszcze raz oczy z resztek. Tutaj sprawdza się idealnie. Oczywiście potem jeszcze myję twarz żelem do twarzy.

No i jest też bardzo wydajny, od spotkania blogerek w Białymstoku minęły ponad 2 miesiące, a mi zostało jeszcze połowa opakowania, przy używaniu raz dziennie :)



Cena: ok. 20 zł  za 300 ml (jest też dostępny w dużo wyższej cenie i w innej butelce - 48 zł za 200 ml)
Dostępność: tutaj edycja limitowana , a TUTAJ inna wersja
 






Polubiłam ten produkt, do codziennego oczyszczania resztek makijażu sprawdza się świetnie. Jednak zmycie nim makijażu oka to masakra, bardziej rozmazuje niż zmywa. Jednak ja nie oczekuje tego po płynie micelarnym, od tego mam płyn dwyfazowy.
Cena jest dość niska i jak kiedyś gdzieś na niego trafię to prawdopodobnie skuszę się na zakup :)

pozdrawiam,






Balmi - balsam do ust - Wygraj 1 z 3 sztuk dla siebie!

$
0
0

Od niedawna mam możliwość testowania balsamu do ust Balmi. Odezwała się do mnie Pani Paulina z propozycją właśnie przesłania tego kosmetyku do testów. Oczywiście zdecydowałam się, ponieważ czytałam o tych kosmetykach, a sama nie miałam okazji mieć do czynienia z tym kosmetykiem :)
Również pod recenzją będzie konkurs, w którym do wygrania będą właśnie 3 takie balsamy!



Balmi jest balsamem do ust, posiada filtr SPF 15 oraz chroni przed promieniowaniem UVA i UVB. Doskonałe właściwości nawilżające jakie posiada zapewniają olejek jojoba i masło shea. Dostępny w 4 wariantach: truskawkowym, malinowym, miętowym i kokosowym.


Balsam ma wyjątkowe opakowanie jak na balsam do ust, do tego ma piękny kolorek, posiada sznureczek, który możemy podczepić np. do kluczy ;) Ja i tak go nigdzie nie przyczepiałam, tylko trzymałam w torebce luzem, albo na biurku. W sumie też troszkę wygląda jak pendrive :)
Ma bardzo ładny intensywny zapach<3 Ja wybrałam wersję truskawkową i tak właśnie pachnie :) Każda wersja zapachowa ma opakowanie w innym kolorze :) Jest bezsmakowy.


Po otwarciu bardzo zdziwiłam jaki balsam ma kształt! Myślałam, że będzie płaski i jak to standardowe balsamy w takich opakowaniach trzeba nakładać palcem, ale nie :) Póki jest wypukły to bez problemu można go nakładać od razu na dolną i górną wargę, świetny pomysł!


Balsam na początku nakłada się świetnie na usta, wszystko jest w porządku, ale po jakimś czasie balsam robi się coraz bardziej miękki. Nie wiem jakim cudem, ale dostaje się w miejsce zakręcania i brudzi zamknięcie. 
Jeżeli chodzi o nawilżanie to uważam, że nawet w tej roli się sprawdził. Pozostawia na ustach przyjemną nietłustą pięknie pachnącą warstwę. Naprawdę bardzo przyjemnie się go używa :)


Cena: 19,99 zł








Balsam ma cudowne opakowanie, które może się podobać, do tego balsam pięknie pachnie. Mogłabym go używać cały czas ze względu na zapach :) 


A jeżeli Wy macie chęć na spróbowanie tego balsamu to macie teraz możliwość! 

Zapraszam na FB,  gdzie konkurs się odbywa :) 



pozdrawiam,



Piękna kobieca czerwień od Eveline

$
0
0

Praktycznie w ogóle nie noszę czerwieni na paznokciach, chyba że naprawdę na jakieś wielkie wyjście. Ten lakier otrzymałam na spotkaniu blogerek w Białymstoku już chwilę temu i dziś chciałam go Wam pokazać.



Kolor jest dość intensywny, bardzo ładnie się błyszczy.


Lakier ma niestety kiepskie krycie, na zdjęciach 2 warstwy i widać prześwity.
Za to szybko schnie :)
 

Malowanie tym pędzelkiem jest jak dla mnie bardzo wygodne, jest dość szeroki, aleidealnie pasuje do płytki i nawet nie wjeżdżam nim na skórki.
Trwałość lakieru jest ok, tak jak poprzednik wytrzymuje około 3 dni na paznokciach.


Do zdobienia użyłam płytki zakupionej na BornPrettyStore.


Cena: ok. 10 zł
Dostępność: sklepy internetowe, drogerie


Jak Wam się podoba ten kolor? :)

pozdrawiam,



Delia, kolekcja makijażowa Trend Look wiosna-lato 2015

$
0
0
Kosmetyków z firmy Delia miałam do tej pory niewiele, w sumie już nawet nie pamiętam czy kiedykolwiek kupiłam jakiś kosmetyk do makijażu tej firmy. Zapewne dlatego, że nie spotykam ich kosmetyków w drogeriach, ani w sklepach. Dlatego postanowiłam dać szansę, gdy odezwała się do mnie Pani Natalia z firmy Delia i sprawdzić całą nową kolekcję makijażową Trend Look wiosna-lato 2015.



 W tym sezonie proponujemy stylistykę "no makeup". Dominujące kolory kolekcji to róż i brzoskwinia. Na kolekcję składają się wielofunkcyjne mozaiki do policzków, cienie do powiek w kolorze szampańskim i jasnomorelowym, dwa rodzaje pomadek o kremowej, konsystencji i trwałym, głębokim kolorze koralowym i amarantowym, błyszczyk w odcieniu różu i brzoskwini, a także lakiery do paznokci w podobnej kolorystyce.


Pomadki do ust mają przepiękne opakowania (co prawda ciężkie do sfotografowania). 
Kosztują 15 zł, a wyglądają bardzo ekskluzywnie :) dwa nowe odcienie to: koralowy i amarantowy.


Kolejnym produktem, za którym niestety nie przepadam to błyszczyk do ust. Tutaj opakowanie nie prezentuje się zbyt ładnie, nawet można stwierdzić, że jak taki tani kosmetyk z niskiej półki.  Dwa nowe odcienie to róż nr 8 i brzoskwinia nr 3. Cena: 13 zł


W nowej kolekcji wyszły też lakiery do paznokci w bardzo ładnych letnich kolorach: róż K03 i brzoskwiniaK02 w cenie 6,5 zł

 
Nowością są też wielokolorowe róże do policzków, które prezentują się całkiem nieźle! Kolory to 01 pink - różowy i 02 bronze - brązowy. Cena to 16 zł




Po kilku użyciach sądzę, że oba są bardzo ładne i dają delikatny efekt na policzkach, ale więcej na pewno pojawi się o tych kosmetykach nieco później :)


No i dwa letnie kolory cieni do powiek - szampański (nr 20) i jasno morelowy  (nr 19) w cenie 8 zł.



A jak Wam się podobają nowości Delii? :)


pozdrawiam,

 



Annabelle Minerals nowe odcienie podkładów mineralnych Sunny !

$
0
0

Na pewno bardzo dobrze znacie markę Annabelle Minerals :) Są to kosmetyki mineralny składające się wyłącznie z czystych minerałów, dzięki czemu są idealne dla cer problematycznych. Oczywiście Annabelle Minerals to nie tylko podkłady, ale również cienie, korektory i róże  do policzków.
Dziś przedstawię Wam nowe cztery odcienie podkładów w gamie Sunny.



Ja skusiłam się na próbki podkładów w wersji kryjącej, ale są dostępne również w wersji matującej i rozświetlającej. Więcej do poczytania Tutaj
Ogólnie są dostępne 3 gamy kolorystyczne: Beige, Natural i Golden. Do tego dochodzi teraz gama Sunny.
Sunny występuje w kolorach: cream, fairest, fair oraz light. Kolory idealne dla bladziochów!


Oczywiście w tych małych opakowaniach są testery o wadze 1g i każdy starczy zdecydowanie na kilka użyć. Na stronie Annabelle Minerals można kupić próbki własnie takie jak widzicie i sprawdzić odcienie :) i wtedy kupić pełnowymiarowe opakowanie.

Mam już pełnowymiarowe opakowanie podkładu mineralnego o formule kryjącej i uwielbiam go! :) Kryje naprawdę dobrze, a co najważniejsze wytrzymuje na twarzy cały dzień w idealnej formie. Nakładanie tego podkładu to żaden problem, ja używam od kilku lat pędzla Hakuro H50 i radzi sobie świetnie.



Jaśniejsze odcienie zużyję jako korektor, bo dla mnie są zdecydowanie za jasne, ale odcień sunny light nawet mi pasuje :) A już myślałam, że wśród nich nie znajdę odpowiedniego :) A poniżej prezentuje się odcień Sunny Light na twarzy.


Tutaj zobaczycie moje poprzednie recenzje innych odcieni podkładów oraz tutajróżu, korektora i cieni.

Zapraszam na stronę Annabelle Minerals, tam znajdziecie te odcienie i tak jak pisałam, zawsze fajnie kupić próbki jeżeli nie wiecie na jaki odcień się zdecydować, a naprawdę warto!

pozdrawiam,






Przywołanie lata z goodies.pl - Yankee Candle

$
0
0
Uwielbiam Yankee Candle :) Mam sporo wosków w swoich zasobach, a jakoś pomału ze zużywam. Postanowiłam więcej pisać o nich na blogu i dzięki temu zmotywować się do częstrzego używania :)
Dziś przybywam z recenzją nie jednego, a trzech wosków. Z mojej kolekcji wybrałam 3 zapachy, które kojarzą się z plażą... Mamy zimę, więc trzeba troszkę przywołać lata! :)

Więcej na temat korzystania z kominków zapachowych opisałam tutaj: >>link<<

 

BERMUDA BEACH


Zapach samego wosku jest słodki, a zarazem też świeży. Zdecydowanie ten zapach w moim guście należy do przyjemnych. Po włożeniu go do kominka od razu uwalnia się delikatnie słodki zapach, jakby lekko egzotyczny, ale też właśnie świeży. Tak jakby zapach miał nas przenieść na plażę, gdzie morska bryza uderza w nas świeżością, a pod ręką mamy egzotyczne napoje, które tak słodko pachną. Jest to dokładnie mieszanka słodkości i świeżości.
Zapach nie jest przekombinowany i nie jest duszący, z wielką przyjemnością palę go w kominku. goodies.pl - bermuda beach

BEACH FLOWERS


Ten zapach w postaci wosku jest słodki. Wyczuwalna jest mieszanka kwiatów, które nie do końca potrafię rozpoznać, wydaje się, że najbardziej wydziela się zapach lilii.  W kominku zapach jest strasznie słodki, czasami aż mdli. Dlatego odpaliłam go w kominku na chwilę, aż zacznie wydzielać zapach i wtedy go wygaszam. Zaczął się roznosić po mieszkanku i nie jest wtedy tak natarczywy. Zapach ten jest bardzo intensywny, więc polecam w niewielkich ilościach. Jak dla mnie jest za słodki.  goodies.pl - beach flowers

BEACH FIRE

Wosk w swojej postaci pachnie bardzo męsko, ale jest zarazem lekko słodki i czuć też nutkę świeżości. W kominku ten zapach nie jest duszący i nie jest też intensywny. Zapach ten jest jakiś wyjątkowy, często czuć, że jakiś zapach jest słodki, albo świeży, a tutaj od razu czuć takie ciepło od wosku, rzeczywiście tak jakbyśmy byli przy tym ognisku...
Według mnie zapach miał przywoływać na myśl plażę już po zmierzchu, gdzie dociera do nas świeżość morza i zapach mężczyzny, z którym siedzimy przy ognisku... goodies.pl - beach fire

Cena: 7 zł
Dostępność: goodies.pl

Podsumowując wszystkie trzy zapachy bardzo kojarzą się z latem, najbardziej przypadły mi do gustu barmuda beach oraz beach fire. Beach flowers nie do końca mi przypadł do gustu, a bardzo lubię kwiatowe zapachy. 

pozdrawiam,


Sleek MakeUp Paletka do ust - Ballet

$
0
0

Już chwilę temu otrzymałam możliwość przetestowania wybranych produktów marki Sleek w sklepie Letsbeauty.pl. Wybrałam paletkę do ust Ballet oraz paletkę do makijażu oczu Au Naturel. Dziś jak widzicie będzie o paletce do ust.


Sleek Lip 4 Palette to wyjątkowa paleta czterech mocno napigmentowanch szminek o matowym, błyszczącym i satynowym wykończeniu. Kolory można stosować pojedynczo, lub mieszać uzyskując nowe, niepowtarzalne odcienie. Do zestawu dołączony jest wygodny pędzelek i lusterko.


Wybrałam paletkę w kolorach naturalnych, ponieważ takich najbardziej mi brakowało w kosmetyczce.


Paleta jest bardzo elegancka, typowa dla marki Sleek - czarna, bardzo dobrze wykonana. Nie ma problemu z otwieraniem. Do tego posiada pędzelek i lusterko. Każdy kolor ma praktycznie inne wykończenie i inną konsystencję.


Odcień tutu (górny po lewej)jest odcieniem błyszczącym, ma bardzo miękką konsystencję, praktycznie rozpływa się pod wpływem dotyku. Na ustach bardzo mi się nie podoba. Jest bardzo jasny i bardzo dziwny... Przy nakładaniu marze się po ustach, są widoczne smugi, co wygląda nieestetycznie. Schodzi też bardzo nierówno z ust, za to utrzymuje się na ustach kilka godzin. Zdecydowanie najgorszy kolor z całej paletki, prawie jakbym nałożyła sobie korektor na usta.

Odcień Plie (górny po prawej) pokochałam najbardziej. To odcień satynowy, nadaje ustom bardzo ładny naturalny kolor, bardzo dobrze się go nakłada na usta i jest wytrzymały. Również miałam go na ustach od rana przez kilka godzin i gdy sprawdzam zawsze jest go widać na ustach, aż do momentu jedzenia ;)


Odcień Swanlake (dolny po lewej) to odcień matowy. Przy suchych ustach ze skórkami lepiej go nie nakładać, bo bardzo to podkreśli. Ma całkiem ładny odcień, podobny do tutu, jednak ma więcej jakby pomarańczu w sobie. Jest równie trwały jak poprzednie odcienie.

Odcień Pirouette (dolny prawy) to bardzo ładny nienachalny róż w satynie. Ma bardzo podobną konsystencję do Plie i nakłada się równie przyjemnie. Ten kolor również bardzo mi się podoba i często po niego sięgam. Trwałość również bez zarzutów.



Cena: 36,90 zł
Dostępność:  LetsBeauty







Taka paletka to fajny pomysł, cztery odcienie, które zawsze możemy mieć ze sobą w torebce. Nawet gdy jeden kolor nam zejdzie z ust, możemy nałożyć inny :) Jednak nakładanie pomadki w płynie jest dla mnie wygodniejsze i szybsze, niż nakładanie pędzelkiem. 
Ogólnie te pomadki polubiłam, chętnie kupiłabym sobie inne paletki w innych kombinacjach kolorystycznych (jest dostępnych 6 różnych)

pozdrawiam,



Pielęgnujący olejek do kąpieli - Kwiat migdała jedwabna skóra Kneipp

$
0
0

Dość długo zabierałam się do tego olejku, ponieważ biorę prysznic, a olejek jest przeznaczony do kąpieli. Bardzo żałuję, że nie mam możliwości użycia go w wannie, bo pachnie bosko, ale postanowiłam użyć go w inny sposób :) Jeżeli jesteście ciekawi jak sprawdził się ten olejek to zapraszam.


Produkt ten znajduje się w szklanej solidnej buteleczce o pojemności 20ml, a ona znajduje się w kartonikowym opakowaniu. Niestety taka pojemność nie starczy nam na dużo, bo wg opakowania na 1-2 użycia. Widziałam jednak buteleczki o większej pojemności.


Zapach jest przepiękny - kwiat migdała w opakowaniu pachnie bardzo słodko, może troszkę kwiatowo. Podczas używania zapach jest subtelny, kwiatowy.
Wydajność nie jest powalająca. Buteleczka na 2 użycia to niewiele.


I najważniejsze, czyli działanie :) Ja nie używałam go w wannie, tylko w misce. Czasami lubię po całym dniu pomoczyć stopy, najczęściej wraz z solą do kąpieli. Tym razem użyłam właśnie tego olejku. Dodałam parę kropel podczas nalewania wody. Olejek ten nie pieni się, jednak widać, że jest, bo powstają oka (jak w rosole;)).
Nie dość, że działa wręcz jak aromaterapia, bo zapach unosi się w łazience, to jeszcze świetnie nawilża. Stopy są nawilżone i do tego przez jakiś czas pięknie pachną!



Cena: ok. 6 zł/20ml
Dostępność: Drogerie

 





Szczerze mówiąc polubiłam ten olejek, głównie za to, że tak pachnie przepięknie i nawilża i aż żałuję, że nie mam możliwości użycia go w wannie. Uwielbiam zapachy w mieszkaniu i może dlatego ten tak mnie zainteresował :) Widziałam również olejki do masażu z tej firmy i zastanawiam się nad zakupem, bo chciałabym mieć ten zapach częściej na sobie :) Zdecydowanie jest to świetny umilacz kąpieli!

pozdrawiam,




Essie - Under the Twilight

$
0
0

Jakiś czas temu zakupiłam kolejny lakier do kolekcji Essie under the twilight w odcieniu ciemnego granatu. Uwielbiam lakiery tej firmy i ten kolor bardzo mi się spodobał. Więcej zdjęć niżej :)


Jedna warstwa nie kryje niestety najlepiej, tutaj widoczne dwie warstwy, które już ładnie się prezentują.
Pędzelek niestety jest dość wąski, bo nowe lakiery mają szersze pędzelki. Tym małym ciężej malować, bo wychodzą smugi.
Konsystencja bardzo mi odpowiada, nie jest za gęsty, ani za rzadki :)
Ogólnie lakiery Essie, które miałam są trwałe. Z tym jest podobnie, na paznokciach wytrzymuje 3-4 dni, jednak raz zdarzyło się, że na drugi dzień miałam odprysk.


Cena: ok. 30 zł/szt
Dostępność: Superpharm, sklepy internetowe, czasami widzę w TK Maxx różne kolory







Jak już mówiłam nie raz, lakiery Essie uwielbiam, kolor przypadł mi do gustu, jednak za często go na paznokciach go nie mam, jak dla mnie jest bardziej jesienny :)


pozdrawiam,





Serum do rzęs Murier Lash Paris - efekt przed i po

$
0
0

Od jakiegoś czasu mam przyjemność testowania odżywki do rzęs firmy Murier. Dość sceptycznie podchodzę do takich odżywek i szczerze mówiąc nigdy nie używałam żadnej. Nigdy nie narzekałam na moje rzęsy, uważam że i tak są długie. Jednak postanowiłam zobaczyć jaki efekt mogę osiągnąć dzięki temu serum :)







Odżywka zawiera szereg składników aktywnych oraz ekstraktów roślinnych dobranych z największą starannością, aby Twoje rzęsy były zachwycająco długie, gęste i mocne już w trzy tygodnie. Znakomite efekty osiąga się już po trzech tygodniach stosowania, natomiast maksymalna faza kuracji nastąpi po  2-3 miesiącach. Odżywkę stosuje się raz dziennie, a następnie dla podtrzymania efektu – 3-4 razy w tygodniu. Preparat został przebadany dermatologicznie oraz przez lekarzy okulistów i oftalmologów.




Odżywka znajduje się w bardzo eleganckim opakowaniu. Samo serum jest w opakowaniu podobnym do tuszu do rzęs, jednak na końcu znajduje się cieniutki pędzelek.  Nakładanie tego serum za pomocą tego pędzelka jest bardzo wygodne i zawsze precyzyjnie nakładałam na linię rzęs. Konsystencja jest dość rzadka, jednak nigdy nie zdarzyło mi się, aby spłynęła do oka.

Stosowałam odżywkę oczywiście według zaleceń producenta - nakładałam ją przy samej linii rzęs przed snem. Raz zdarzyło mi się nałożyć krem pod oczy na powiekę i wtedy nałożyć odżywkę, to nie była to dobra decyzja, bo powieka zaczęła być lepka :)


Po około 2 tygodniach regularnego stosowania podczas malowania rzęs tuszem, zauważyłam, że w zewnętrznym kąciku rzęsy robią się dłuższe. Stosowałam więc odżywkę nadal.
Po miesiącu od momentu rozpoczęcia kuracji zdecydowanie zauważalna była różnica w rzęsach. Stały się dłuższe, podkręcone i troszkę bardziej zagęszczone.

Cena: 179 zł
Dostępność: sklep Murier

więcej na temat odżywki TUTAJ


Odżywka zdecydowanie należy do moich ulubieńców pielęgnacyjnych! Efekt zachwycił mnie, nie spodziewałam się takiej różnicy po stosowaniu tej odżywki :) Aby podtrzymać efekt nadal stosuję odżywkę około trzech razy w tygodniu. 


A Wy co sądzicie o tej odżywce? :)

pozdrawiam,
 

Zapach do domu - Air Wick

$
0
0

Zapachy w mieszkaniu uwielbiam, świece oczywiście rządzą u nas, ale świece są lepsze na chłodniejsze dni. A gdy jest tak gorąco to lepiej używa mi się delikatniejszych zapachów, które są cały czas, ale nie są tak nachalne jak odpalone świece. Dlatego dziś pokażę Wam dwie nowości Air Wick: Automatyczny odświeżacz powietrza o zapachu deszczowej świeżości lasów Amazonii Lush Hideway oraz pachnące patyczki o zapachu owocowych słodkości w kwitnącym parku summer delights. Nie jest to jednak recenzja, tylko prezentacja produktów :)


Automatyczny spray jest świetny, ponieważ możemy ustawić jedno z trzech możliwych intensywności zapachów. Jest to niesamowicie wygodne, bo uruchamia się sam. 
Zapach niesamowicie mi się podoba i myślę, że jak tylko się przeprowadzimy do naszego mieszkania zaopatrzę się w ten zapach do łazienki. Zapach unosi się naprawdę długo i nie jest przesadnie intensywny. Do tego to eleganckie opakowanie.



Drugi zapach, czyli owocowe słodkości w kwitnącym parku jest już w innej formie i jest to szklane opakowanie z patyczkami. W środku znajduje się olejek i są też eleganckie szklane kuleczki. Zapach również jest bardzo ładny, świeżo-słodki, ja miałam go w pracy i na początku był bardzo wyczuwalny, niestety po dość szybkim czasie już go nie było czuć.


Oba zapachy bardzo mi się podobają, ale taki automatyczny atomizer jest zdecydowanie moim ulubionym produktem! :) 
 
 A Wy co sądzicie o takich produktach w mieszkaniu? :)

pozdrawiam,


 

Stłuczona świeca Yankee Candle to nie powód do płaczu :) Czyli jak przełożyć stłuczoną świecę do nowego słoika!

$
0
0

Jakiś czas temu odkupiłam świecę o zapachu icicles, niestety bez słoika. Dość długo się do niego zabierałam, ale w końcu chciałam poczuć ten zapach w mieszkaniu :) Wystarczy trochę chęci, chwila czasu i nowy słoik dla świecy. Przygotowałam dla Was właśnie ten post, żeby pokazać jakie to łatwe! :)
 

Najważniejsze to mieć nowy domek dla świecy. Ja poszukiwałam odpowiedniego słoika dość długo, bo chciałam, żeby coś miał w sobie. W Pepco znalazłam świetny i idealnie pasujący do świecy. Spodobało mi się w nim to, że jest elegancki i przy okazji ma małą lukę, przez którą można zobaczyć świecę. Także niespodziewanie wyszło mi też całkiem ładnie wizualnie, co widać na początku posta :)

Oprócz słoika potrzebujemy także: 
  • nóż
  • miskę (szklaną lub metalową), w której rozpuścimy pozostały wosk (takiej, której nie użyjemy potem do żywności)
  • garnek z wodą (do kąpieli wodnej)
Opcjonalnie zamiast miski i garnka można użyć kominka z wyciąganą miseczką, tak jak zrobiłam to ja.


 Najpierw odkrajamy boki świecy. Tyle aby starczyło, żeby zmieściła się do słoika.


I wkładamy ją do słoika.


Nie chciałam brudzić naszyń, których używamy do jedzenia, dlatego postanowiłam posłużyć się kominkiem, którego używam do topienia wosków. Mój ma wyciąganą miseczkę, w której rozpuszcza się wosk, dlatego właśnie się zdecydowałam na taki zabieg :)

 
 
Co prawda trwa to dużo dłużej niż rozpuszczanie w kąpieli wodnej wszystkich resztek wosku i całość zajęła mi około 2 godzin. Wosk topiłam w niewielkich ilościach i wlewałam do słoika.


Praktycznie gdy wlewałam kolejną partię wosku poprzednia zdążyła zastygnąć, dlatego może właśnie powstał piękny wzór wyglądający jak słoje drewna, w różnych kolorach niebieskiego :)


Jako, że jeszcze zostało ciutkę miejsca i przypomniałam sobie, że kiedyś zakupiłam wosk o tym samym zapachu i tak leżał i czekał na użycie, to roztopiłam go i dolałam do świecy :)


Najbardziej martwię się równomiernym rozpalaniem, bo w świecach bez illumy robią się tunele, zobaczymy jak będzie tutaj. Jednak na większe rozpalenie tej świecy poczekam na chłodniejsze dni, bo zapach jest zbyt przyprawowy na lato :)


To było naprawdę proste i tak jak pisałam wystarczy trochę czasu i chęci na taki zabieg :) Oczywiście jest jeszcze drugi sposób! To pokrojenie całego wosku na kawałkii przetopienie na małe woski, jednak ja wolę ten sposób :)

A jak Wam podoba się taki sposób na nowy dom dla świecy? :)

pozdrawiam,


Nie samymi kosmetykami blogerka żyje :)

$
0
0


Tym razem nie jest to recenzja ani nic związanego z kosmetykami :) Jest to notka informacyjna/post chwalipięcki o nowych produktach firmy Vanish oraz Finish:)




Produkty Vanish zawsze stosowała moja mama i plamy na dywanie czyściła właśnie taką pianką. Sama go nie używałam, bo nie mieszkam w domu rodzinnym, a tu nie mamy dywanów. Odplamiacz używamy zawsze w kryzysowych sytuacjach, a chusteczki szczerze mówiąc sprawdzane były i w sumie nic nie farbowało. Nie wiem czy to ich zasługa, czy po prostu nie ma nic tak farbującego w palce :)



Ja niestety zmywarki nie posiadam, ale jak wprowadzimy się do naszego nowego kąciku to myślę, że będę miała ;) Produkty do zmywarki dobieram starannie i gdy ostatnio jechaliśmy do Białegostoku przywiozłam mamie pakiet produktów Finish do zmywarek, m.in. tabletki do zmywarki, sól do zmywarki, nabłyszczacz do zmywarki, płyn do czyszczenia zmywarek oraz odświeżacz do zmywarek. Jako, że mama nie ma czasu zajmować się takimi pierdołami zawsze kupowała tylko tabletki. Była bardzo zadowolona zwłaszcza z odświeżacza i płynu do czyszczenia, ponieważ czasami był wyczuwalny nieprzyjemny zapach ze zmywarki. A dzięki nim po otwarciu pięknie pachnie :) 


Dzisiejszy post dość nietypowy, jednak myślę, że również takie produkty do domu są warte pokazania. Tym bardziej, że niedługo odbieramy mieszkanie i będziemy "na swoim", także sprawdzamy co jest najlepsze :)

pozdrawiam,



Zestaw do hybryd, yankee candle, goose creek, współprace i wiele innych nowości

$
0
0

Dawno na blogu nie było nowości kosmetycznych, więc czas nadrobić i pokazać :) Są to różne produkty, nie tylko kosmetyczne oraz rozpoczęte nowe współprace. Zapraszam :)


 Od bardzo długiego czasu zastanawiałam się nad zestawem do hybryd. Moja siostra używa już od bardzo dawna, ale jakoś nie mogłam się przekonać. Raz na ślub zrobiłam hybrydy u kosmetyczki i w sumie trzymały się tydzień. Ale pomyślałam, że trzeba spróbować, tym bardziej, że na allegro wyhaczyłam cały komplet z lakierami Semilac i różnymi akcesoriami w bardzo atrakcyjnej cenie :)


Kolory lakierów wybrałam bardziej pastelowo na lato, ale też tak żeby ewentualnie je połączyć ze sobą :)


A poniżej pierwsza hybryda w kolorze pink peach milk. Jak na pierwszy raz myślę, że nie jest źle :))


Uwielbiam wszelkie zapachy do mieszkania, a już najbardziej woski i świece. Ostatnio złapałam na promocji Goose Creek o zapachach Bergamot Mist, Patchouli oraz Dancing Dandelion. Dokupiłam do darmowej przesyłki nieznany mi dotąd zapach Kringle Covered Bridge oraz jeden z moich ulubionych zapachów Lily o the Valley z Village Candle (chociaż mojemu mężowi pachnie toaletą... ).


Od razu też w jednym sklepie zamówiłam krem do rąk The Secret Soap Store z masłem shea. Już od jakiegoś czasu go używam i to najlepszy krem do rąk jakikolwiek miałam!


Jeszcze będąc w temacie zapachów, to całkiem niedawno wyszła również kolekcja Q3 2015 Yankee Candle, więc postanowiłam zakupić każdy zapach. Póki co jestem troszkę rozczarowana.


Będąc w TK Maxx napotkałam na swej drodze W7 paletkę do brwi. Oczywiście musiałam ją mieć :) Znajdują się tam dwa cienie do wypełniania brwi, jeden jasny cień pod łuk brwiowy oraz wosk.


Jedna ze współprac to współpraca z Vita Liberata. Odezwała się do mnie Pani Klaudia z propozycją przetestowania. Z tej firmy miałam miniaturę pianki brązującej i byłam z niej zadowolona, więc tym bardziej chętnie zgodziłam się na współpracę. A jak pierwszy raz użyłam tego produktu to się zszokowałam jego perfekcyjnością!


Druga współpraca to Vitapil (dziwna zbieżność nazw obu współprac :))


Otrzymałam tabletki oraz lotion, które mają wzmocnić włosy i zapobiec wypadaniu włosów. Póki co używam regularnie i liczę na efekty! Jeżeli tak będzie na pewno zakupię kurację na dłużej :)


Co sądzicie o tych moich nowościach? Może któryś z  produktów miałyście? 
Dajcie znać! :)


pozdrawiam,




Rimmel by Rita Ora - Bestival Blue 860

$
0
0

Jeszcze zanim zaczęłam używać hybrydy zdążyłam zrobić zdjęcia przepięknego niebieskiego lakieru z Rimmel. W buteleczce wyglądał całkiem ładnie, jednak kiedy nałożyłam go na paznokcie to się w nim zakochałam <3 
Inny kolor, który pokazywałam to rain rain go away i zobaczycie go tutaj.


Szybkoschnące lakiery do paznokci 60s w kolekcji kolorystycznej opracowanej przez Ritę Ora! Najgorętsze wiosenno-letnie odcienie w najmodniejszym stylu flower-power. To prawdziwy festiwal koloru! Daj się ponieść tej gorącej atmosferze - łącz kolory tworząc zakręcone hippie-hip-hopowe stylizacje! Do wyboru masz aż 7 odcieni.


Jestem zauroczona tymi lakierami. Te kolory, które wyszły spod ręki Rity są takie piękne, takie wyjątkowe, że aż chce się je mieć! 
Pędzelek jest idealny, maluje się nim perfekcyjnie. Do tego krycie jest cudowne - jedna warstwa kryje wystarczająco.


Wysychają bardzo szybko, ale na pewno nie jest to 60s. Trwałość troszkę mnie zaskoczyła. Bo raz  wytrzymały u mnie 3 dni i w sumie lekko były pościerane końcówki, a innym razem na drugi dzień się poodpryskiwały... Zależy chyba co się robi ;)


Cena: ok. 11 zł
Dostępność: drogeria - szafy Rimmel








Kolor jest przepiękny, wiosenny, po prostu go uwielbiam :) Bardzo lubię odcienie błękitu na paznokciach, a ten jest wyjątkowy.

A jak Wam się podoba? :)

pozdrawiam,




Delia, pomadki do ust Creamy Glam nr 103 oraz 107

$
0
0

Pomadki do ust używam praktycznie codziennie, chyba że rano nie mam zbyt wiele czasu wtedy pomijam ten krok. Najczęściej sięgam po kolory nude, albo delikatny róż, czasami zdarza mi się użyć ciemniejszego odcienia. Wszystko zależy od humoru :) Dziś pokażę Wam dwie pomadki w bardzo żywych kolorach idealnych do używania latem.


Odezwała się do mnie Pani Natalia z firmy Delia z propozycją współpracy i przetestowania ich nowej kolekcji makijażowej Trend Look wiosna-lato 2015. Całą kolekcję pokazywałam w tym poście tutaj. Ale dziś o pomadkach :)


Głęboki kolor 
Wyjątkowo kremowa konsytencja
 Maksymalne krycie
 Ekstra nawilżenie dzięki zawartości witaminy E
Długotrwała formuła 
Różnorodna paleta 8 kolorów dopasowana do wielu typów urody


Opakowanie tych pomadek przyciąga wzrok. Delia naprawdę postarała się i zrobiła wręcz ekskluzywne opakowanie. Jest naprawdę solidne, nie jest plastikowe i "kręci się" wszystko prawidłowo, nie zacina się. Naprawdę, bardzo ładne!


Gama kolorystyczna składa się z 8 odcieni, które można zobaczyć tutaj.


Pomadki mają taką samą bardzo przyjemną kremową konsystencję i do tego bardzo ładnie pachną. Mają świetne krycie i kolory na ustach są równie intensywne jak w opakowaniu. Na ustach trzymają się nieźle, takie 3-4 godzinki. No i schodzą równomiernie. Zauważyłam, że kolor 107 wygląda na ustach idealnie, jednak 103 lubi podkreślać skórki.



Cena: 15 zł
Dostępność:Delia sklep







Pomadki naprawdę są urocze i podoba mi się ich opakowanie. Obie są mega kremowe, ładnie pachną i wytrzymują u mnie kilka godzin na ustach. Do tego są naprawdę tanie. Aż mam chęć na więcej ich kolorów :) 

Co sądzicie o tych pomadkach? :)

pozdrawiam,


Okulary przeciwsłoneczne Firmoo - OMJ2505

$
0
0

Chwilę temu odezwała się do mnie firma Firmoo z propozycją kolejnej współpracy. Miałam już okazję współpracować również wcześniej i wybierałam okulary korekcyjne, tym razem postawiłam na okulary przeciwsłoneczne. Myślałam, że zastąpią moje dotychczasowe okulary, ale jednak nie... 



Okulary wybierałam bardzo długo, ponieważ każde zdjęcie kopiowałam wklejałam do photoshopa i dopasowywałam do twarzy :) Wiadomo nie jest to w 100% odwzorowane, ale zawsze jakiś pogląd się ma. 
Niestety mają mały wybór oprawek do okularów przeciwsłonecznych, ale za to wybór jest ograniczony.  Bardzo fajne jest to, że samemu można wybrać kolor szkieł (z kilku dostępnych), a gdy posiadamy receptę na okulary można dobrać sobie okulary korekcyjne przeciwsłoneczne!
Oprócz wybory szkieł, można dokupić jeszcze inne bajery, np. filtr, czy polaryzację.  Ja się nie zdecydowałam, dlatego moje okulary bardzo słabo chronią przed słońcem.
W zestawie dostajemy woreczek z mini śrubokrętem (poprzednio dostałam jeszcze śrubki, tym razem nie było), etui na okulary oraz ściereczkę do czyszczenia.


Okulary wyglądają dość oryginalnie i kojarzą mi się z okularami, które kiedyś miała moja mama (przez to złączenie na nosie). Niestety są bardzo plastikowe, trzeszczą wręcz przy dotyku, czuć że nie są dobrze wykonane. Do tego te moje są za szerokie, przez co spadają mi z nosa...  

Poniżej troszkę zdjęć okularów na mej twarzy ;)



Co sądzicie o tych okularach? :)

pozdrawiam,


Paese Box sierpień 2015 - co znalazło się z moim pudelku

$
0
0
 
PaeseBox to nic innego jak pudełko niespodzianka, które możemy kupić za 39 zł i otrzymujemy 7 pełnowartościowych produktów. No i każdy otrzymuje pudełko o losowej zawartości :)
Jako, że firmę Paese lubię od bardzo dawna i miałam od nich kilka świetnych produktów, m.in. podkład, do którego wracam po dziś dzień oraz puder ryżowy, który jest moim KWC, to postanowiłam kupić to pudełeczko. 


Mój Paese Box kupiłam praktycznie na samym początku akcji, zamówiłam 7 sierpnia i tego dnia też opłaciłam i dotarł do mnie 11 sierpnia, ale dopiero dziś Wam go postanowiłam pokazać. Może też się skusicie na zakup? :)


Po otwarciu troszkę się zawiodłam, jednak za tę kwotę w ogóle nie żałuję zakupu! 
W moim pudełku był: podkład, tusz do rzęs, cień do powiek, kredka do oczu, lakier do paznokci, puder do twarzy oraz błyszczyk. 
  
Podkład Matte & Cover w najciemniejszym odcieniu. Teraz latem po nałożeniu jest ciut za ciemny, ale po dobrym rozprowadzeniu nie widać go i stapia się z moim kolorem skóry. Jednak później zdecydowanie kolor nie będzie dla mnie, pewnie poleci do siostry. 
Cena regularna 30 zł


Puder nawilżający z kolagenem - z tego produktu jestem najbardziej zadowolona. Kolor nawet jest w porządku, jednak nie matuje tak dobrze jak ich puder ryżowy.
Cena regularna ok. 30 zł


Automatyczna kredka do oczu w kolorze Olive Glam - na początku nie byłam szczęśliwa z tego odcienia, ale po nałożeniu go na powiece dolnej i roztarciu prezentował się bardzo ładnie i pasuje do zielonych oczu :)
Cena regularna ok. 20 zł


Cień do powiek Soft Mat w kolorze Mellow 504 - bardzo ładny szarawy kolorek. Wygląda świetnie, bardzo go lubię. 
Cena regularna ok. 20 zł


Lakier do paznokci w odcieniu 353 - bardzo ładny w odcieniu nude. Na pewno kiedyś go użyję :)
Cena regularna ok. 10 zł


Tusz do rzęs Adore Curly - podkręcający tusz do rzęs, jeszcze nie wyrobiłam sobie o nim zdania, ale szczoteczka nie do końca mi się podoba. Zobaczymy jak będzie dalej ;)
Cena regularna ok. 30 zł


Błyszczyk - holiday dreams -najbardziej nietrafiony produkt, nie używam błyszczyków i nie cierpię tej lepkiej warstwy na ustach. Trafi do siostry ;)
Cena regularna ok. 13 zł
 


Podsumowując jestem bardzo zadowolona z pudełka! Tak to bym nie wypróbowała niektórych kosmetyków nigdy :) Za pudełko zapłaciłam 39 zł, a otrzymałam o wartości około 150 zł. Myślę, że warto spróbować. Akcja trwa do końca sierpnia!

pozdrawiam,

Najlepszy puder brązujący! - Vita Liberata Trystal Minerals

$
0
0

Od jakiegoś czasu mam okazję używać pudru mineralnego z firmy Vita Liberata, nigdy wcześniej nie słyszałam o tym kosmetyku nad czym bardzo ubolewam, bo okazał się być po prostu idealny w każdym calu! 
Jeżeli chcecie poczytać o jego świetnych właściwościach to zapraszam do czytania :)


Wyjątkowa Trystal3TM Technology sprawia, że sypki puder łączy natychmiastowy efekt brązujący z subtelną opalenizną. 
 Dzięki innowacyjnej formule jest to pierwszy samoopalający puder mineralny. 

Nadaje efekt brązujący zaś dodanie DHA sprawia, że delikatna opalenizna utrzymuje sie przez kilka dni. 
 Nie zawiera substancji oleistych oraz talku. Pozostawia efekt gładkiej świeżej skóry muśniętej słońcem.


Puder ten jest dostępny w dwóch odcieniach: 01 Sunkissed oraz 02 Bronze. Ja otrzymałam ten jaśniejszy. Na początku nie byłam do końca pewna co to jest za produkt i jak go używać, bo myślałam, że mam do czynienia z podkładem mineralnym. Jednak po przeczytaniu instrukcji i obejrzeniu instruktażowego filmiku wiedziałam co i jak :) https://www.youtube.com/watch?v=ImiI-CFHiVw


Kupując puder otrzymujemy razem w komplecie pędzel, który jest niesamowicie miękki i bardzo przyjemnie się nim nakłada puder :)) Nie ma niestety rączki, ale i tak jest to wygodne w używaniu. Do tej pory nie wypadł mi z niego żaden włosek i liczę, że będzie ze mną na bardzo długo :)


W środku znajdziemy też instrukcję jak nakładać produkt. Trochę jednak przerażało mnie nakładanie go w ten sposób, bo myślałam, że przesadzę i będę wyglądać za ciemno, jednak nic podobnego!


Opakowanie jest typowe dla pudrów/podkładów mineralnych i zawiera otworki, przez które wysypujemy trochę produktu na denko lub po prostu gdy opakowanie jest zamknięte obracamy i wstrząsamy opakowaniem, tak aby produkt wydostał się z dziurek ;)
 

Ja używałam produktu głównie jako bronzera. W tym przypadku sprawdza się idealnie, nawet bronzer z Benefitu, czy Bikor nie był tak zachwycający jak ten! Kolor produktu jest idealnie matowy, nie zawiera żadnych drobinek brokatu. 
Używałam go również jako samoopalacz według instrukcji, czyli po nałożeniu kremu nałożyłam troszkę podkładu, następnie ten puder i byłam zachwycona! Twarz wygląda na opaloną, ale nie można zapomnieć o szyi oraz delikatnym zaznaczeniu dekoltu. Puder ten nie tworzy bardzo widocznej granicy na skórze, dzięki rozprowadzaniu pędzlem można tworzyć delikatne przejścia między naszą skórą, a produktem.


Bardzo ciężko było zrobić zdjęcie, żeby było widać jak świetnie się prezentuje. Do stworzenia bardzo delikatnego efektu potrzebujemy naprawdę niewiele produktu. Dzięki niemu skóra wygląda zdrowo i naturalnie. Nie tworzy plam, możemy dokładać produktu, żeby stworzyć mocniejszy efekt. I bardzo ważne - trzyma się na twarzy cały dzień. Po powrocie do domu, po całym dniu pracy nadal jest na twarzy i to w niezmienionej postaci, tzn. nie ciemnieje, nie ściera się, chyba że sama bym go zaczęła ścierać.


Producent jeszcze wspomina o kilkudniowej trwałości, jednak musiałabym nie myć twarzy, aby wytrzymał kilka dni. A ja jednak zmywam makijaż dokładnie i nie ma mowy o kilkudniowym niemyciu twarzy!

Cena: 160 zł
Dostępność: vitaliberata.com, oraz na wyłączność w Sephora








Zakochałam się z tym podkładzie, jest idealny pod każdym względem! Uwielbiam go i nie zamierzam się z nim rozstawać mimo tak ogromnej ceny. Jednak uważam, że wydajność jest jedną z wielu zalet i starczy nam na długi czas. Szczerze polecam!

pozdrawiam,



Perfumy Nicole Cosmetics nr 158 - odpowiednik See by Chloe

$
0
0

Od jakiegoś czasu mam okazję używać perfum Nicole Cometics. Produkty Nicole to odpowiedniki markowych perfum. Jest to firma  posiadająca szeroką gamę damskich i męskich zapachów. Komponenty, z których tworzone są zapachy Nicole, to oryginalne francuskie esencje.
Ja dla siebie wybrałam zapach nr 158 i jest to odpowiednik perfum See by Chloe.  



Perfumy Nicole dla kobiet spowodują, że poczujesz się magicznie i wyjątkowo, a zarazem dodadzą Ci otoczki tajemniczości i kobiecości. W ofercie zapachów damskich proponujemy zakup perfum o unikalnym, trwałym i wyjątkowym zapachu. Produkty Nicole to odpowiedniki markowych, oryginalnych perfum. Możemy wyróżnić nuty kwiatowe, świeże jak i zmysłowe. 

Więcej na temat nut zapachowych możecie poczytać tutaj
Wszystkie zapachy oraz nuty zapachowe opisane tutaj 


Perfumy, które ja otrzymałam mają pojemność 30 ml, jednak są dostępne w różnych pojemnościach. Mała pojemność ma jednak swoje zalety idealnie mieści się w torebce, zamknięcie samo się nie otwiera i opakowanie nie rysuje się innymi przedmiotami w torebce.
Znajdują się w bardzo eleganckim i solidnym matowy szklanym opakowaniu z atomizerem, który działa idealnie i się nie zacina.


Zapach o numerze 158jest to zapach z grupy kwiatowej o nutach:bergamotka, jaśmin, piżmo, kwiat jabłoni, wanilia, ylang ylang, drzewo sandałowe.
Jest to bardzo słodki zapach, ciężko określić jednak myślę, że to właśnie bergamotka jest tak intensywna, dość mocny dla nosa na początku. Później zapach staje się bardziej przyjemny i stonowany.
Trwałość zapachu naprawdę zaskakująco dobra - czuć na skórze przez kilka godzin, a na ubraniu zdecydowanie dłużej. Nie czuję co prawda zapachu na koniec pracy, także myślę, że około 5-6 godzin.

Cena: 24,99 zł/30 ml
Dostępność: sklep Nicole Cosmetics







Uważam, że te perfumy są naprawdę świetne jak na swoją cenę, jednak ten zapach jest bardzo słodki i mam chęć spróbować innych zapachów. Niestety nie mam odniesienia do oryginalnego zapachu, czyli See by Chloe. 

pozdrawiam,


Viewing all 554 articles
Browse latest View live