↧
Szybkie rozdanie - Wygraj paletkę cieni Catrice [WYNIKI]
↧
Ostatnie nabytki kosmetyczne

We wrześniu udało mi się kupić wiele kosmetyków, na które już od baaaardzo dawna miałam chęć. Ale są też takie przypadkowe zakupy, korzystając z różnych promocji.
Najbardziej dumna jestem z nabytków kosmetycznych firmy Ziaja, a dokładnie serii Liście Manuka, które ma tak piękny kolor opakowań, że aż samo to go przyciąga do siebie. No i oczywiście seria ta już jest w blogosferze znana i zachwalana. Do tego mega niska cena tych produktów zachęca do kupna. A jak pięknie pachną <3
Kolejny kosmetyczny nabytek w TkMaxx, mini lakiery Essie Summer 2014 collection, akurat w swojej kolekcji nie mam tej letniej, więc bardzo chętnie zakupiłam. Koszt to 29,90 zł, więc wydaje się nie dużo.
Od dawna marzy mi się gąbeczka do nakładania podkładu BeautyBlender, ale postanowiłam najpierw spróbować z Real Techniques i sprawdzić czy będzie mi odpowiadać takie nakładanie podkładu ;)
Od razu na allegro u jednego sprzedawcy zakupiłam paletkę cieni Make up Revolution. Chciałam Ikonic 3, ale z racji tego, że mam Naked 3 nie chciałam dublować.
Paletka cieni jest matowa i nazywa się Essential Mattes. Szczerze mówiąc, cztery pierwsze cienie na powiece są niemal identyczne, ale jestem jeszcze w trakcie używania, więc prawdopodobnie ukaże się opinia za jakiś czas.
Skusiłam się też na eyeliner Make Up Revolution, który jest teraz moim hitem! Ma świetną końcówkę, czegoś takiego właśnie szukałam. Na pewno będzie recenzja :)
Po ślubie będąc w Warszawie musiałam zajść do Złotych Tarasów i do sklepu MAC. Byłam pewna na zakup eyelinera w żelu Fluidline, ponieważ już raz go miałam i był cudowny. Jeszcze nie spotkałam tak idealnego eyelinera w żelu.
Oczywiście napaliłam się jeszcze na MAC paint pot, jest to cień w kremie i baza pod cienie w kolorze painterly. Jest idealny nawet jako sam cień na powiekę, ale jeszcze o nim będzie notka.
W ramach współpracy z Onyx otrzymałam 3 saszetki bronzera do solarium, do recenzji których się przymierzam :)
Oczywiście nie mogło obyć się bez zakupów w Biedrze, musujące tabletki do wody, które pięknie pachną. Bardzo lubię stópcie moczyć z tymi pastylkami :)
Zakupiłam również dwa szampony Balea, jednego zabrakło na zdjęciu, ponieważ stał już w łazience, oraz mydełko w płynie do rąk. Uwielbiam szampony Balea, szybko mi się je zużywa :)
W Superpharm skusiłam się na promocję Iwostin. Zakupiłam krem do twarzy, który stosuję na dzień oraz żel punktowy. Troszkę przesuszają skórę, ale niestety tyle lat lecząc trądzik już wiem, że dobry krem działający przeciwtrądzikowy niestety wysusza. jest już jesień i moja cera już wygląda gorzej....
Na stronie www.bliskonatury.pl skorzystałam też z promocji na masło Shea za 1 zł, do tego dokupiłam mydełko antytrądzikowe oraz Babkę Płesznik. Zobaczymy co to za cudo z tej babki ;)
Ostatni wyjazd do Białegostoku skutkował tym, że zgubiłam moją maszynkę do golenia. Zostały mi po niej tylko wkłady, więc dokupiłam nową taką samą jak miałam. Do tego żel do golenia, w promocji ;)
Wydawało mi się, że sporo tego nakupowałam, ale nie jest tego tak dużo. Nawet kolorówki kupiłam tak w miarę..
Którego kosmetyku jesteście najbardziej ciekawe? :)
pozdrawiam,
↧
↧
Le Petit Marseillais - mleczko nawilżające Masło Shea i Słodki Migdał
Już jakiś czas temu otrzymałam paczkę z Le Petit Marseillais jako ambasadorka. Otrzymałam do testowania żel pod prysznic oraz mleczko nawilżające do ciała. Bardzo byłam ciekawa tych kosmetyków, już wiele razy kręciłam się przy nich w Rossmanie, ale zawsze mój mąż mi mówił "tyle tego masz, jeszcze będziesz kupować?". I tak obchodziłam się smakiem ;) Ale w końcu mam, recenzja żelu pod prysznic już ukazała się na blogu, dziś czas na recenzję mleczka nawilżającego.
W linii Receptury Śródziemnomorskie Le Petit Marseillais stworzył kompozycję, która spełnia potrzeby bardzo suchej skóry. Połączył trzy wyjątkowe składniki z Południa: masło Shea, które odżywia i optymalnie nawilża, niezwykły olejek arganowy, magicznie wygładzający skórę, oraz wspomagające ich działanie słodkie migdały.
Dzięki lekkiej konsystencji mleczko nawilżające Le Petit Marseillais w jednej chwili wnika w głąb skóry, spełniając jej potrzeby i zapewniając komfort. Skóra relaksuje się, jest miękka, nawilżona i pachnąca.
Skład: masło shea, olej arganowy, olej ze słodkich migdałów
Dzięki lekkiej konsystencji mleczko nawilżające Le Petit Marseillais w jednej chwili wnika w głąb skóry, spełniając jej potrzeby i zapewniając komfort. Skóra relaksuje się, jest miękka, nawilżona i pachnąca.
Skład: masło shea, olej arganowy, olej ze słodkich migdałów
Mleczko nawilżające zamknięte w bardzo przyjemnym dla oka opakowaniu. Do tego ma bardzo wygodną pompkę, która dozuje odpowiednią ilość produktu.
Konsystencja jest kremowa, delikatna.
Czasami wchłania się troszkę problematycznie. Głównie po wyjściu spod prysznica i wysuszeniu się ręcznikiem, wtedy ciało jeszcze nie jest tak na maksa suche, ale wtedy jest mi najlepiej stosować balsam i jakoś inne balsamy sobie radzą ;) A tak na ogół jest dobrze, niepozostawia tłustej warstwy na ciele.
Zapach jest dość słodki, ale nawet przyjemny. Nie jest mocno intensywny i dobrze, bo inaczej nie zniosłabym tego zapachu w mocniejszej wersji.
Co do nawilżenia to szczerze mówiąc nie spodziewałam się rewelacji. Ale w sumie co do czego to jednak bardzo dobrze nawilża, skóra przez cały dzień jest nawilżona, miła w dotyku. Zapach nie utrzymuje się przez cały dzień.
Cena: ok. 16 zł/ 250mlDostępność: Drogerie
Plusy:
- Przyjemne dla oka opakowanie z pompką,
- konsystencja,
- szybko się wchłania,
- wydajność,
+/- zapach
Jako balsam jest ok, dobrze nawilża, jednak skusiłabym się na inną wersję zapachową. Zdecydowanie wolę masła do ciała. Zapach jest ładny i przyjemnie się go używa, ale bardziej przepadam za zapachami cytrusowymi. Do tego produkt jest przystępny cenowo.
Nie wiem czy skuszę się ponownie na to mleczko, ale jak już to o innym zapachu :)
Nie wiem czy skuszę się ponownie na to mleczko, ale jak już to o innym zapachu :)
pozdrawiam,
↧
Macadamia Natural Oil - Nawilżający szampon, maska oraz olejek do włosów
Już baaaardzo dawno temu zakupiłam produkty Macadamia Natural Oil. Czytałam wiele dobrych opinii na ich temat i marzyłam, aby je mieć. Nadarzyła się okazja i zakupiłam szampon, odżywkę oraz olejek do włosów.
Rejuvenating Shampoo (Szampon nawilżający)
Jest nawilżającym szamponem przeznaczonym dla każdego typu włosów, wspaniały dla suchych i zniszczonych włosów. Szampon delikatnie oczyszcza włosy uzupełniając ich wilgotność oraz chroniąc je przed szkodliwymi elementami środowiska.
Nowa formuła, bez SLS i parabenów, bezpieczna dla koloru.
SPOSÓB UŻYCIA: na mokre włosy nałóż niewielką ilość szamponu i koniuszkami palców delikatnie masuj skórę głowy i włosy, aby uzyskać pianę. Następnie dokładnie spłucz ciepłą wodą i wytrzyj do sucha. Powtórz, jeśli istnieje taka potrzeba.
Skład:Water (Aqua/Eau), Disodium Laureth Sulfosuccinate, Cocamidopropyl Betaine, Cocamide MEA, Decyl Glucoside, Sodium Lauroyl Lactylate, Glycol Distearate, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Glycerin, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil,Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Extract, Argania Spinosa Kernel Oil, Tocopheryl Acetate, Camellia Oleifera Leaf Extract,Panthenol, Citric Acid, Cetyl Betaine, Glycereth-2 Cocoate, Polyquaternium-7, Propylene Glycol, Benzoic Acid, Polysorbate 20, Hydrolyzed Wheat Protein PG-Propyl Silanetroil, Phenoxyethanol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Yellow 5 (CI 19140), Red 4 (CI 14700), Blue 1 (42090), Fragnace (Parfum), Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Butylphenyl Methylpropional.
Nowa formuła, bez SLS i parabenów, bezpieczna dla koloru.
SPOSÓB UŻYCIA: na mokre włosy nałóż niewielką ilość szamponu i koniuszkami palców delikatnie masuj skórę głowy i włosy, aby uzyskać pianę. Następnie dokładnie spłucz ciepłą wodą i wytrzyj do sucha. Powtórz, jeśli istnieje taka potrzeba.
Skład:Water (Aqua/Eau), Disodium Laureth Sulfosuccinate, Cocamidopropyl Betaine, Cocamide MEA, Decyl Glucoside, Sodium Lauroyl Lactylate, Glycol Distearate, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Glycerin, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil,Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Extract, Argania Spinosa Kernel Oil, Tocopheryl Acetate, Camellia Oleifera Leaf Extract,Panthenol, Citric Acid, Cetyl Betaine, Glycereth-2 Cocoate, Polyquaternium-7, Propylene Glycol, Benzoic Acid, Polysorbate 20, Hydrolyzed Wheat Protein PG-Propyl Silanetroil, Phenoxyethanol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Yellow 5 (CI 19140), Red 4 (CI 14700), Blue 1 (42090), Fragnace (Parfum), Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Butylphenyl Methylpropional.
Deep Repair Masque (Maska głęboko odżywcza)
Rewitalizuje strukturę suchych i zniszczonych włosów. Kombinacja olejków macadamii i arganu wraz z olejkiem z drzewa herbacianego, rumiankiem, aloesem oraz ekstraktem z alg regeneruje i odbudowuje włosy pozostawiając długotrwały efekt odżywionych pełnych blasku elastycznych włosów.
SPOSÓB UŻYCIA: po umyciu i wysuszeniu włosów użyj małej ilości Macadamia Deep Repair Masque. Rozetrzyj w dłoniach i rozprowadź równomiernie na wilgotne włosy. Przeczesz, aby rozprowadzić równomiernie produkt. Dla lepszego rezultatu dodaj niewielką ilość Macadamia Healing Oil Treatment do Deep Repair Masque. Pozostaw na 5 – 10 minut w celu wniknięcia preparatu w głąb włosa. Użycie ciepła nie jest w tym przypadku wymagane. Dokładnie spłucz włosy ciepłą wodą. Wymodeluj fryzurę, tak jak zażyczy sobie tego klient. Macadamia Deep Repair Masque jest to intensywnie odżywiający produkt do pielęgnacji włosów, który nie powinien być używany więcej niż dwa razy w tygodniu
SPOSÓB UŻYCIA: po umyciu i wysuszeniu włosów użyj małej ilości Macadamia Deep Repair Masque. Rozetrzyj w dłoniach i rozprowadź równomiernie na wilgotne włosy. Przeczesz, aby rozprowadzić równomiernie produkt. Dla lepszego rezultatu dodaj niewielką ilość Macadamia Healing Oil Treatment do Deep Repair Masque. Pozostaw na 5 – 10 minut w celu wniknięcia preparatu w głąb włosa. Użycie ciepła nie jest w tym przypadku wymagane. Dokładnie spłucz włosy ciepłą wodą. Wymodeluj fryzurę, tak jak zażyczy sobie tego klient. Macadamia Deep Repair Masque jest to intensywnie odżywiający produkt do pielęgnacji włosów, który nie powinien być używany więcej niż dwa razy w tygodniu
Healing Oil Treatment (Serum odżywcze do włosów)
Dostarcza intensywne odżywienie, wygładzenie i długotrwały efekt bez kręcenia i plątania się włosów. Włosy są ultra - gładkie, lśniące i łatwe do ułożenia.
Błyskawiczne wchłanianie oraz lekka formuła serum powoduje, iż włosy nie są przetłuszczone. Wzbogaca i wydłuża żywotność koloru zapobiegając jego bladnięciu.
Naturalna ochrona przed promieniami UV. Redukują czas suszenia o 40–50%.
Nanieść niewielką ilość serum na suche lub wilgotne włosy. Rozczesać włosy dla lepszego rozprowadzenia produkty. Produkt można także aplikować wraz z innymi odżywkami oraz produktami by wzmocnić ich działanie a także połączyć z farbą lub innymi produktami chemicznymi dla uzyskania lepszego efektu absorpcji
Błyskawiczne wchłanianie oraz lekka formuła serum powoduje, iż włosy nie są przetłuszczone. Wzbogaca i wydłuża żywotność koloru zapobiegając jego bladnięciu.
Naturalna ochrona przed promieniami UV. Redukują czas suszenia o 40–50%.
Nanieść niewielką ilość serum na suche lub wilgotne włosy. Rozczesać włosy dla lepszego rozprowadzenia produkty. Produkt można także aplikować wraz z innymi odżywkami oraz produktami by wzmocnić ich działanie a także połączyć z farbą lub innymi produktami chemicznymi dla uzyskania lepszego efektu absorpcji
Szampon do włosów
Opakowanie jest wygodne, nie wyślizguje się z rąk podczas używania, sama butelka wygląda dość elegancko, a szata graficzna już w ogóle jest bardzo przyjemna dla oka. Mimo przemoczenia pod prysznicem nic się nie marszczy, ani się nie niszczy :) Produkt łatwo wydostać z opakowania.
Szampon ma dość gęstą konsystencję, nie jest mocno leista, nie przepływa przez palce. Nie trzeba też dużo wylewać szamponu, aby spienić włosy. Bardzo dobrze się pieni, nie plącze włosów.
Pachnie przepięknie, ciężko go opisać. Jest dość specyficzny.
Mam włosy szybko przetłuszczające się u nasady i puszące na końcach. Muszę je myć co 2 dzień. Moje włosy po tym szamponie świetnie się układały, nie puszyły się, wydawały się dużo bardziej zdrowsze, gładsze. Ale to tylko przez jeden dzień (wraz z odżywką, o której będzie dalej).
Jest też bardzo wydajny.
Cena: 70 zł / 500mlDostępność: sklepy internetowe
Maska do włosów
Opakowanie maski o pojemności 100ml to tubka, która świetnie się sprawuje. Ma równie urocze opakowanie co szampon. Maska występuje również o pojemności 500ml w zakręcanym dużym słoiczku.
Konsystencja jest bardzo gęsta, nie jest tłusta. Zapach bardzo identyczny jak szamponu.
Trzeba uważać, aby nie nakładać na całe włosy i nie trzymać za długo, bo może za bardzo przetłuścić włosy, zwłaszcza u nasady.
Po użyciu włosy są gładkie, błyszczące, dobrze się rozczesują.
Maska jest bardzo wydajna.
Cena: 45 zł/ 100ml, 88 zł/ 250mlDostępność: sklepy internetowe
Olejek do włosów
Ja miałam olejek w opakowaniu 10ml. Maleńkie opakowanie jak różnych olejków eterycznych. Takie opakowanie nie jest wygodne, nie ma żadnej pompki, jest po prostu otwór i wylewamy na dłoń i nakładamy na końcówki włosów.
Świetnie wygładza, sprawia, że włosy się nie puszą. Wyglądają na bardzo zdrowe, są bardzo miłe w dotyku. Niestety tylko przez pewnie czas, nawet na drugi dzień już nie czuć właściwości tego olejku na włosach.
Produkty Macadamia Natural Oil nie są warte swojej ceny. Niestety produkty są strasznie drogie, mają swoje plusy, ale nie przekonały mnie do siebie na tyle, abym do nich wróciła ponownie. Nie poprawiają kondycji włosów na stałe, robią tylko chwilowe złudne poczucie zdrowych włosów, a miałam wiele tańszych produktów, które też tak robiły...
Możliwe, że do maski jeszcze wrócę, ale jak trafię gdzieś na promocję.
pozdrawiam,
↧
Małe zakupy z targów kosmetycznych i kosmetycznych URODA 2014 Gdańsk
Dziś i wczoraj (4.10 - 5.10) odbyły się targi kosmetyczne i fryzjerskie Uroda 2014. Umówiłam się z koleżanką, że wybierzemy się razem, a naszych mężów w tym czasie wysłałyśmy na gokarty ;) W tamtym roku również byłam na tych targach, ale wtedy z moim (w tamtym czasie) narzeczonym. O wiele lepiej bywać w takich miejscach z koleżanką, niż z mężem, który jest za Tobą krok w krok i ciągle narzeka :D
Zwiedziłyśmy, więc dziś wszystkie stoiska, a na koniec upolowałyśmy kilka rarytasów. Było tam mnóstwo ludzi, ale było warto.
Wybierałam się na te targi z tego powodu, że można kupić w promocyjnych cenach wiele kosmetyków. Niestety stoisko Kryolan i Bikor nie miały żadnych zniżek, a szkoda, bo od dawna kusi mnie ziemia egipska, jednak nigdzie nie mogę znaleźć jej w jakiejś promocyjnej cenie.
Szczotka TUFT ma tak piękny design, że nie mogłam przejść obok niej obojętnie, tym bardziej, że moja szczotka Tanglee Teezer coś rwie mi włosy strasznie... A ta kosztowała zaledwie 15zł. Od razu na miejscu przed zakupem sprawdziłam jak rozczesuje włosy i pierwsze wrażenia były super!
Do tego dokupiłam olejek Macadamia, bo bardzo go lubię.
Koleżanka bardzo poleciła mi kremik Clarena Redless U, bardzo dobrze uspokajał jej cerę. Mam nadzieję, że u mnie również sprawi cuda :) Skusiła mnie również super promocyjna cena tego kremiku, do tego przemili Panowie dodawali w prezencie sporo próbek. Takie stoisko na targach to ja rozumiem!
Oczywiście wybrałam się również na stoisko Paese, głównie po puder bambusowy. Mam jeszcze troszkę pudru ryżowego tej firmy, ale to już produkt na zapas. Do tego ma ulepszone opakowanie, z którego nie wysypie sie na boki produkt. Kupiłam również podkład Long Cover, już go kiedyś miałam i pomyślałam, że wrócę do niego, bo był bardzo dobry.
Skusiłam się jeszcze na zestaw odżywek Nail Tek Intensive Therapy II oraz Foundation II. Do tego wynalazłam mega duży wysuszacz do paznokci, oj starczy mi na długo :)
No i zakupy Starej Mydlarni. Wybierałam się już do tego sklepu w Szperku, Monika zapraszała i była też zniżka, ale nie było kiedy. Postanowiłam zakupić, więc na targach. Skusiłam się na piankę myjąco-peelingującą do twarzy i ciała, jeszcze takiego produktu nie widziałam :) W opakowaniu wygląda troszkę jak wata cukrowa. A jak pięknie pachnie <3
Wzięłam również peeling solny z zielona herbata. Jest to peeling olejowy i mam nadzieję, że się sprawdzi, bo wygląda świetnie i pachnie bosko.
Potrzebuję też dobrze nawilżającego kremu do twarzy, więc zaryzykowałam i wzięłam lekki i aksamitny krem nawilżający i przeciwzmarszczkowy z witaminą C.
Chciałam też zakupić jakieś jesienne lakiery, traf padł na Color Club, czytałam różne recenzje, a sama jeszcze go nie miałam, więc czas najwyższy sprawdzić:)
I to tyle.
W sumie miałam zamiar zakupić jeszcze produkty innych firm, ale jakoś nic poza tym mnie nie skusiło. Troszkę rozczarowało mnie stoisko kosmetykomanii, bo nie mieli żadnych rabatów na stoisku i mieli mało produktów. Szkoda, że tak jak w tamtym roku nie było żadngo stoiska Essie, ani Hakuro... Było za to Maestro, ale nic sobie niestety nie wypatrzyłam (i tak ograniczenie gotówkowe nie pozwoliłoby na więcej)...
Podsumowując, na pewno wybiorę się na kolejną edycję, super klimat, cały mój żywioł w jednym miejscu, nie można się na patrzeć :)) Chociaż w tym roku były praktycznie te same marki co w tamtym roku...
A może wy również byłyście na tych targach? Co z kosmetyków, które kupiłam ciekawi Was się najbardziej? :)
pozdrawiam,
↧
↧
MAC, Pain Pot, cień do powiek PAINTERLY
Jest to mój drugi kosmetyk firmy MAC, pierwszy był eyeliner, który bardzo polubiłam. Podczas wyjazdu do Warszawy nie mogłam przejść obojętnie obok sklepu MAC :) Zakupiłam tam właśnie ten cień oraz eyeliner w żelu. Marzą mi się jeszcze cienie prasowane tej firmy i pomadki, ale to może z biegiem czasu.
Nabyłam cień w kremie do powiek w kolorze painterly - jest to naturalny kolor, który pięknie wyrównuje kolor skóry na powiece. Po więcej na ten temat zapraszam dalej :)
Nabyłam cień w kremie do powiek w kolorze painterly - jest to naturalny kolor, który pięknie wyrównuje kolor skóry na powiece. Po więcej na ten temat zapraszam dalej :)
Wysoko napigmentowany kremowy cień do powiek, który schnąc nabiera intensywnego, wibrującego wykończenia. Długo utrzymuje się na powiekach, doskonale kryje, nie obciąża i nie tworzy grudek. Gładko rozprowadza się na powiekach. Kremowa konsystencja nadaje się do mieszania z cieniami i konturówkami M·A·C.
Cień zamknięty w bardzo eleganckim szklanym słoiczku, dodatkowo zapakowany w czarny kartonik.
Cień ten zakupiłam do stosowania jako jako cień wyrównujący koloryt skóry, ale też jako baza pod inne cienie. Oczywiście można również użyć korektora do rozjaśnienia powieki, ale zawsze rolował mi się po całym dniu. Bazy pod cienie z reguły się sprawdzały, jednak chciałam mieć też taki cień w kremie, który szybko rano nałożę i rozjaśni mi powiekę i wytrzyma te 8h, no a na to tylko kreska eyelinerem. I właśnie to jest ten produkt!
Produkt ten nakładam palcami, nie trzeba go nakładać za dużo, wystarczy niewiele na całą powiekę. Jest bardzo kremowy, świetnie się rozprowadza. Ale po nałożeniu i odczekaniu chwili zastyga i jest nie do ruszenia :)
Produkt ten nakładam palcami, nie trzeba go nakładać za dużo, wystarczy niewiele na całą powiekę. Jest bardzo kremowy, świetnie się rozprowadza. Ale po nałożeniu i odczekaniu chwili zastyga i jest nie do ruszenia :)
Bardzo dobrze kryje, powieki mam dość ciemne i ten produkt je rozjaśnia, sprawia że się wygląda po prostu zdrowo :) Cieniami prasowanymi ciężko jest mi uzyskać takie krycie, a jak pisałam korektor często zbierał się w załamaniach po 8 godzinach. Eyeliner nałożony na ten cień nie rozmywa się, trzyma się cały dzień nie zbierając się w załamaniach.

Często też zdarza mi się stosować Paint Pot jako bazę pod inne cienie i w tej roli sprawdza się również idealnie. Cienie trzymają się cały dzień, nie rolują się, nie mam problemu z blendowaniem cieni nałożonych na niego.
Do tego jest bardzo wydajny, mam go około 2 miesiące i ubytek jest znikomy, a używam go prawie codziennie. No i w sklepie MAC jest duży wybór kolorów tych kremowych cieni.
Cena: ok. 80 złDostępność: sklepy MAC

Plusy:
- opakowanie,
- trwałość,
- nie zbiera się w załamaniach,
- wyrównuje koloryt skóry na powiece,
- świetna baza pod inne cienie,
Minusy:
- Cena.
Cienie są bardzo wydajne, trwałe, jest też duży wybór kolorów. Świetnie się rozprowadzają, a ten kolor idealnie mi pasuje. Jestem bardzo zadowolona! Niestety ceny kosmetyków MAC odpychają, jednak jakościowo są świetne i jest to też inwestycja na długi czas, ale są warte swojej ceny.
pozdrawiam,
↧
Zamówienie Lush - wspolne zamówienia
Ponad miesiąc temu zauważyłam, że na wizażu w tym wątku zorganizowano zamówienie Lush, chętnie dołączyłam do zamówienia, bo bardzo brakowało mi czyścików do twarzy. Chciałam spróbować jakiegoś nowego, ale oprócz tego też innych kosmetyków, których nie miałam wcześniej z Lush.
Bardzo popularne są kule do kąpieli, ja niestety nie mam możliwości używania takich kul, nad czym bardzo ubolewam...
Uwielbiam czyściki do twarzy Lush - świetnie wpływają na moją cerę, oczyszczają i mają bardzo dobry skład. Chciałam ponownie zakupić Aqua Marinę, ale jednak skusiłam się na Let The Good Times Roll.
W sumie troszkę nie za bardzo jestem zadowolona, bo nie doczytałam, że jest to peeling do twarzy. Zawiera drobinki, które jednak dość mocno ścierają naskórek. Buche de Noel i Aqua Marina były idealne do stosowania na co dzień. Za to pachnie obłędnie, słodko aż chce się go zjeść :)
Kiedyś już miałam Sugar Scrub i bardzo przypadł mi do gustu, więc postanowiłam kupić ponownie. Nie bardzo wiedziałam jak go stosować, najpierw go łamałam na kawałki, ale wtedy strasznie szybko się zużywał. Później obejrzałam filmik, że po prostu bierzemy go w dłoń i masujemy ciało ;)
Poprzednim razem bardzo spodobał mi się ten peeling, bardzo mocno zdziera naskórek i przepięknie pachnie, jakby lasem ;) na pewno będzie więcej na jego temat.
Uwielbiam też szampony w kostce Lush, są bardzo wydajne. Ponad rok temu kupiłam dwie takie kostki (New oraz Squeaky green) i starczyły mi na bardzo długo. Najpierw zużyłam new, a squeaky green mam jeszcze. Tym razem kupiłam Karma Komba i jest do tej pory najlepsza jak dla mnie. Szamponów tych nie używam codziennie, bo są mocno oczyszczające.
Postanowiłam również się skusić na puder do stóp T for Toes o naturalnym składzie, potrzebuję jakiegoś dobrego produktu do stosowania na co dzień, który trochę pomoże na nadpotliwość stóp. Zobaczymy ;)
Bardzo skusił mnie także dezodorant w kostce. Zawsze jestem ciekawa takich produktów i tym razem nie mogłam pozostać obojętna ;) Jest to dezodorant o nazwie Aromaco.
Śmieszny produkt, bo nigdzie nie widziałam takiego dezodorantu. Troszkę ciężko się go rozprowadza, bo nie chce się rozpuszczać, a pocierając pod pachami jednak trochę boli. Muszę wyczaić swój sposób na niego ;)
Zdecydowanie lubię takie zakupy, szkoda że nie mam w Polsce sklepu z tymi kosmetykami, bo miałby branie ;)
Co Was najbardziej interesuje z tego zestawu? :)
pozdrawiam,
↧
Wygraj 1 z 3 płyt z Muzyką Relaksacyjną "Zmysłowy Masaż" !!
Dziś będzie dość nietypowe rozdanie, bo do wygrania są trzy płyty z muzyką relaksacyjną :)
Będą brane pod uwagę zgłoszenia pozostawione w komentarzu:
- obserwuję jako:
- email:
- lubię FB Soliton jako:
- lubię FB cosmeticsmyaddiction.pl jako:
Więcej na temat tej muzyki poczytacie tutaj :)
pozdrawiam,
Jest to płyta idealna do relaksu i odprężenia... Idealnie nadaje się do słuchania podczas masażu, który wykonuje nam ukochana osoba i wprawi nas w romantyczny nastrój. Jest też świetna do słuchania w zaciszu domowym, do ukojenia nerwów po całym dniu w pracy czy też w szkole. Ale żeby się o tym przekonać trzeba wziąć udział w rozdaniu :)
Jeżeli jesteście chętni na jedną z płyt CD "Zmysłowy Masaż" to wystarczy być obserwatorem bloga oraz polubić mój fanpage na FB oraz fanpage Solitonu.
Będą brane pod uwagę zgłoszenia pozostawione w komentarzu:
- obserwuję jako:
- email:
- lubię FB Soliton jako:
- lubię FB cosmeticsmyaddiction.pl jako:
Regulamin:
1. Organizatorem rozdania jest Soliton.pl oraz cosmeticsmyaddiction.pl
2. Aby wziąć udział w rozdaniu należy polubić FB Solitonoraz FB cosmeticsmyaddiction być publicznym obserwatorem bloga cosmeticsmyaddiction.pl
3. Zgłoszenia przyjmowane są od 17.10.2014 do 01.11.2014.
4. Sponsorem płyt jest Soliton.pl
5. Wysyłka tylko na terenie Polski.
6. Aby się zgłosić należy wypełnić formularz zgłoszeniowy. Zgłoszenia nie kompletne nie będą brane pod uwagę.
7. Wyniki zostaną ogłoszone w ciągu 2 dni.
8. Wygrywają 3 osoby. Zwycięzców poinformuję e-mailem o wygranej i będę czekać na adres 2 dni od momentu wysłania informacji o wygranej. W przypadku nie uzyskania adresu wylosuję kolejną osobę.
Więcej na temat tej muzyki poczytacie tutaj :)
pozdrawiam,
↧
Essie #86 Lady Godiva
Uwielbiam lakiery Essie za trwałość i gamę kolorów, dlatego nie powinno Was zdziwić to, że na blogu ukazuje się kolejny kolor tej marki :) Dziś pora na lakier o nazwie Lady Godiva w kolorze brązu - mlecznej czekolady :)
Jedna warstwa już świetnie kryje, pędzelek jest duży, 3 pociągnięcia i paznokieć pomalowany. Konsystencja bardzo mi odpowiada, nie jest za gęsty, ani za rzadki.
Do tej pory wszystkie lakiery Essie, które mam u mnie wytrzymywały ok. 4 dni, ten również nie odbiega od normy :)
Jedyną ich wadą może być cena, bo kosztują ok. 35zł, czasami można trafić na promocje w stylu 2+1, wtedy warto :)
Świetne jest też to, że te lakiery szybko wysychają! Zawsze jak mam mało czasu na pomalowanie paznokci to używam tych lakierów.
Cena: ok. 35złDostępność: Hebe, Superpharm, sklepy internetowe
Kolorek bardziej na jesień, ale latem na pewno też nim nie pogardzę :) Jest bardzo podobny do lakieru w kolorze wicked, ale tamten jest bardziej krwisty, a ten czekoladowy. Oba nadal będę chętnie używać :)
pozdrawiam,
↧
↧
Wibo, czyli jak nowa szata graficzna wiele daje ;)
Kiedyś nie przepadałam za kupowaniem lakierów Wibo, opakowanie miały bardzo brzydkie, a czasami w ich wnętrzu skrywały się bardzo dobre lakiery.
Nooo i ostatnio byłam w Rossmanie i chciałam popatrzeć co tam nowego mają w szafach. Podchodzę do Wibo i boom! Zakochałam się w tych szklanych kwadratowych buteleczkach i musiałam je mieć! Wyglądają tak ekskluzywnie, że nie mogłam się oprzeć i kupiłam kilka sztuk ;)
Najlepsze jest to, że mój mąż po powrocie do domu zobaczył te lakiery i mówi: "To Wibo ?? Szok, że mają takie opakowania eleganckie" ;)
Dawno nie używałam matowych lakierów, a miałam chęć na kilka jesiennych kolorków. Skusiłam się na dwa matowe kolorki - brąz oraz brąz z szarością.
Bardzo zainteresowały mnie też dwa kolorki poniżej: beżowy i wiśniowy. Interesujące jest też to, że jest to jednowarstwowy lakier. Zobaczymy ile w tym prawdy ;)
No i jedna z nowości, które stały na półce to lakier imitujący efekt skóry. Jako, że były ostatnie sztuki to skusiłam się na jeden kolor.
Co sądzicie o nowych opakowaniach? Ja jestem zauroczona!
Mam nadzieję, że będą wystarczająco trwałe i że nie będą odpryskiwać ;) Ale to się okaże w trakcie.
pozdrawiam,
↧
Poznaj woski zapachowe, Yankee Candle - Candy Cane Lane
Wosków Yankee Candle używam chyba już ponad rok i nie mogę się od nich uwolnić :) Jednak ani razu nie pisałam na ich temat na blogu, bo jakoś zawsze wydawało mi się to zbędne. Ale sama szukając ciekawych zapachów i opinii zaglądam na blogi...
Postanowiłam zacząć od zimowej nowości, czyli Candy Cane Lane, ale mam zamiar niedługo przedstawić Wam moje ulubione zapachy, a jest ich sporo :)
JAK TO DZIAŁA I Z CZYM TO SIĘ JE...
Możliwe, że wiele z Was nie wie co to jest, ani nie wie jak tego używać. Można poczytać naprawdę wiele na ten temat w internecie, ale przybliżę Wam zasadę działania tych wosków.
Najważniejszą rzeczą, którą trzeba posiadać jest kominek. Na rynku znajdziemy szeroki wybór kominków, od malutkich do naprawdę dużych, od ceramicznych po szklane i drewniane. Ja oczywiście zaczynałam od malutkich, gdzie nie mieścił się cały wosk, ale te większe wyglądają dużo lepiej, więc od roku użytkuję piękny drewniany kominek z ceramiczną wyjmowaną miseczką.
Ja zawsze odłamuję kawałek (przeważnie połowę) wosku i wrzucam do kominka. Widziałam też, że dziewczyny kruszą całość i wysypują pokruszony wosk. Pod spód podkładamy podgrzewacz tealight i czekamy aż wosk zacznie się rozpuszczać i uwalniać zapach.... :) Następnie rozkoszujemy się przyjemnym zapachem unoszącym się po mieszkaniu.
Taki wosk pachnie około 8h i może być roztapiany wielokrotnie, jednak olejki zawarte wyparowują i zapach znika po tym czasie.
Zanim poznałam woski Yankee Candle korzystałam z kominków zupełnie inaczej. Wlewałam wodę i dolewałam olejek zapachowy, ale tego trzeba było pilnować i kontrolować, czy woda nie wyparuje, do tego tworzył się brzydki osad na brzegach... Zdecydowanie woski są bardzo dużym ułatwieniem, można zostawić go w pokoju na dłużej i nie trzeba się w ogóle martwić!
ALE JAK WYJĄĆ WOSK, KTÓRY JUŻ NIE PACHNIE?
Nic prostszego, wkładamy kominek z zastygniętym woskiem do zamrażalki na około 30 minut. Wosk po zmrożeniu skurczy się i wypadnie z kominka bez żadnych problemów :) Czasami trzeba też podważać, np. nożem, ale to chyba zależy od kominka, bo kiedyś mi się zdarzało, a teraz już nie.
Oczywiście, można skorzystać też z prostszej opcji i podgrzać lekko wosk. Jak zacznie się podgrzewać, popychamy delikatnie palcem z brzega. Od spodu wosk zacznie się delikatnie rozpuszczać i cały wosk się przesunie i sam wyjdzie z kominka. Wtedy wkładamy tylko nowy wosk i gotowe :)
CANDY CANE LANE - świąteczna mieszanka pełna zaskakujących zwrotów aromatów. Kremowy waniliowy lukier na słodkich ciasteczkach połączoną z ostrym aromatem orzeźwiającej mięty pieprzowej. Zapach kuszący jak czerwono-białe amerykańskie cukierki choinkowe.
Uwielbiam Yankee Candle, używałam podobne produkty również i innych firm (np. woski sojowe paradisi, Little Hoties, woski z Organique), ale żadne nie zadowalały mnie aż tak jak YC. Dodatkowo YC ma przeogromny wybór zapachów.
Nazwa zapachu po polsku mniej więcej oznacza ścieżka ze świątecznych lizaków.
W opakowaniu zapach jest lekko słodki zmieszany z miętą. Wyczuwalna jest bardzo delikatnie właśnie wanilia. Gdy wosk zaczął się rozpuszczać w kominku jego zapach w ogóle nie był tak intensywny jak w opakowaniu. Jak dla mnie za słabo unosi się w powietrzu, nie wyczuwam go ani po wejściu do pokoju, ani będąc w pokoju. Dopiero przy samym kominku czuć delikatnie słodki zapach, który nie jest na szczęście tak słodki, że aż mdli. Ten zapach jest dość świeży, czego nie spodziewałam się w ogóle.
W opakowaniu zapach jest lekko słodki zmieszany z miętą. Wyczuwalna jest bardzo delikatnie właśnie wanilia. Gdy wosk zaczął się rozpuszczać w kominku jego zapach w ogóle nie był tak intensywny jak w opakowaniu. Jak dla mnie za słabo unosi się w powietrzu, nie wyczuwam go ani po wejściu do pokoju, ani będąc w pokoju. Dopiero przy samym kominku czuć delikatnie słodki zapach, który nie jest na szczęście tak słodki, że aż mdli. Ten zapach jest dość świeży, czego nie spodziewałam się w ogóle.
Cena: 7 zł
Dostępność: goodies.pl
Ten wosk pachnie bardzo przyjemnie, jest słodki, a zarazem świeży i delikatny... Jednak nie unosi się po całym pokoju jak większość wosków YC. Może być jednak idealny, gdy nie chcemy intensywnych zapachów, a chcemy delikatnego otulającego nas zapachu Candy Cane Lane...
pozdrawiam,
↧
Kosmetyki, które warto kupić w Rossmanie
Dużo ostatnio na blogach o promocji Rossmana 1+1, ja dziś przybywam tylko z moimi ulubieńcami drogeryjnymi ;)
W sumie jutro wybieram się tam właśnie na małe zakupy i sama chętnie przeglądam blogi w poszukiwaniu polecanych kosmetyków, więc może któraś z Was skorzysta :)
Są to kosmetyki, których używam, bądź używałam.
Tusz Growing Lashes Wibo - Bardzo dobry tani tusz, warto go mieć, bo świetnie rozczesuje rzęsy. Na moich rzęsach sprawdza się świetnie.
Tusz Loreal Volume Lashes - najlepszy tusz jaki miałam, jak będą jeszcze jakieś nieotwierane w Rossmanie to na pewno wezmę.
Tusz Loreal Volume Lashes - najlepszy tusz jaki miałam, jak będą jeszcze jakieś nieotwierane w Rossmanie to na pewno wezmę.
Tusz Max Factor 2000 calorie - bardzo przyzwoity tusz, jak dla mnie nr 2 po Loreal.
Eyelinery Wibo - Bardzo dobre tanie eyelinery, są wydajne, kreski wychodzą świetnie. Zdecydowanie warte zakupu.
Maybelline, color tattoo - ostatnio codziennie używam cieni w kremie, często jako bazę i na to tylko eyeliner (oczywiście te w neutralnych kolorach, bądź w brązach). Bardzo trwałe, warto też je mieć.
Max Factor kredka w kolorze Natural Glaze - bardzo dobra miękka kredka do używania na linię wodną.
Bourjois, podkład healthy mix - świetny podkład, jeden z lepszych jaki miałam. Pięknie pachnie, dobrze kryje i nie tworzy maski. Bardzo go lubiłam. Na pewno do niego wrócę.
Max Factor podkład Xperience - bardzo dobry podkład, lubię go, bardzo dobrze kryje i jest trwały. Jeden z moich ulubieńców.
Róż Bourjous - Są bardzo delikatne, ładnie pachną i nie tworzą plam na twarzy. W promocji warto na niego polować.
Puder Synergen - całkiem dobry puder w bardzo niskiej cenie. Kiedyś używałam go codziennie, był świetny, teraz przerzuciłam się na puder ryżowy.
Rimmel, pomadki do ust - mam jedną pomadkę w kolorze nude i bardzo ją lubię. Są niedrogie i nie wysusza ust, jest miękka, dobrze się rozprowadza i wygląda ładnie na ustach.
Bourjois korektor pod oczy - bardzo dobrze wspominam ten korektor, uwielbiałam go ;)
Lakiery Loreal - bardzo dobrej jakości lakiery, mają świetne minimalistyczne opakowania, jednak mają w kolekcji trochę słabo kryjących lakierów.
Lakier Rimmel Salon Pro - dobre, trwałe lakiery, duży wybór kolorów i są nie drogie.
Revlon, kredka do ust Just Bitten - jak dla mnie bardzo wygodne jest używanie pomadek w formie kredek do ust, te są bardzo trwałe i nie wysuszają ust. Bardzo lubię!
I to tyle z moich "ulubieńców" kosmetycznych :)
A Wy wybieracie się do Rossmana, czy tym razem odpuszczacie tą promocję?
pozdrawiam,
↧
Stara mydlarnia - pianka myjąco-peelingująca 2w1 Cupcake
Uwielbiam pianki do mycia twarzy. Są delikatne, idealnie nadają się do odświeżenia twarzy, np. rano. Jednak ta "pianka" ze Starej Mydlarni jest zupełnie inna... Zakupiłam ją, bo byłam bardzo ciekawa tego produktu w formie takiej pianki. Zawsze kupowałam pianki w formie wodnej i przy pomocy pompki uzyskiwałam oczekiwany produkt. Tutaj myślałam, że ta pianka w środku też jest bardzo mięciutka i delikatna. No cóż, troszkę się rozczarowałam ;)
Opakowanie plastikowe, typowe dla takich produktów. Zamknięte dodatkowo sreberkiem no i oczywiście posiada zakręcane wieczko.
Konsystencja jest bardzo zbita, wygląda jak wata cukrowa zamknięta w opakowaniu. Wydaje się być taka lekka, jak chmurka... Jednak nie spodziewajcie się tutaj delikatnej pianki. Jest to bardzo gęsty peeling cukrowy. Zapach bardzo przyjemny, lekko słodki, jakby śmietankowy i nie pozostaje na skórze dłużej.
Kupując ten produkt spodziewałam się zupełnie innej zawartości. Pianka kojarzy mi się z delikatnymi produktami, a tutaj otrzymujemy peeling. Chciałam kupić coś delikatnego, a okazało się, że kupiłam dość mocny zdzierak, który do codziennego oczyszczania twarzy się nie nadaje.
Jeżeli chodzi o działanie, to pianka ta dobrze oczyszcza, świetnie peelinguje, sprawia że skóra staje się miękka, wygładzona, przyjemna w dotyku. Nie wysusza, ale też nie nawilża. Prawie w ogóle się nie pieni, po nałożeniu na wilgotne ciało powstaje bardzo delikatna pianka. No ale po peelingach ciężko oczekiwać pienienia się ;)
Produkt jest bardzo wydajny. Naprawdę niewielka ilość wystarczy nam na wypeelingowanie ciała. Cena: ok. 30 zł
Dostępność: sklepy Stara mydlarnia
Produkt okazał się być bardzo fajny, dobrze wygładza, pięknie pachnie i nie wysusza. Jest dość mocno zdzierający i za to go lubię. Raz na jakiś czas sprawdza się świetnie.
pozdrawiam,
↧
↧
CelluBlue - pomoc w walce z cellulitem
Już chwilę temu otrzymałam do testowania produkt, który służy pomocą w walce z cellulitem - CelluBlue. Wiele kobiet boryka się z cellulitem, dlatego wprowadzono na rynek taki właśnie produkt. Balsamów czy peelingów antycellulitowych jest wiele, jednak takiego masażera antycellulitowego nie widziałam nigdzie. Jedynym rywalem są banki chińskie, jednak nie są to typowo produkt do masażu antycellulitowego.
Łatwy w użyciu
System ssący pomaga masować Twoją skórę podczas wykonywania ruchów opisanych w instrukcji obsługi. Używanie CelluBlue jest niezwykle proste i nie wymaga żadnych przygotowań.
System ssący pomaga masować Twoją skórę podczas wykonywania ruchów opisanych w instrukcji obsługi. Używanie CelluBlue jest niezwykle proste i nie wymaga żadnych przygotowań.
Przystępny cenowo
CelluBlue jest tani, nie zużywa energii elektrycznej, może być użyty wielokrotnie.
CelluBlue jest tani, nie zużywa energii elektrycznej, może być użyty wielokrotnie.
Bądź w kontakcie
Bądź na bieżąco i ściągnij aplikację CelluBlue na swojego smartfona - od teraz stanie się on Twoim trenerem!
Potwierdzona skuteczność
Rezultaty są widoczne już po 3-4 tygodniach codziennego używania. Nie jesteś zadowolona? Zwrócimy Ci pieniądze!
Hypoalergiczny
CelluBlue jest zrobiony z medycznego silikonu. Mogą go używać nawet alergicy! Wyczyścisz go za pomocą odrobiny mydła i wody.
Mobilność
Dzięki miałemu rozmiarowy i niewielkiej wadze możesz zabrać CelluBlue ze sobą wszędzie. Z łatwością zapakujesz go do walizki i torebki.
Dzięki miałemu rozmiarowy i niewielkiej wadze możesz zabrać CelluBlue ze sobą wszędzie. Z łatwością zapakujesz go do walizki i torebki.
Cellublue otrzymujemy w eleganckim materiałowym woreczku. Produkt ten troszeczkę przypomina wyglądem bańki chińskie. Jest wykonany z medycznego silikonu, dlatego alergicy również mogą go używać.
Jak stosować?
Cellublue jest bardzo wygodny w użyciu. Wystarczy nacisnąć boki urządzenia i przyłożyć do ciała. Oczywiście przes wykonaniem takiego zabiegu trzeba dobrze nawilżyć skórę, najlepiej oliwką lub olejkiem. Nie można stosować go na suchą skórę.
1. Gdy już posmarujesz wybrany obszar skóry i przyłożysz do niej CelluBlue poruszaj nim z dołu do góry przez 3 minuty, następnie 1 minutę w prawo i w lewo.
2. Wykonuj kuliste ruchy przez 1 minutę, zawsze od dołu do góry.
3. Jeśli chcesz się pozbyć większej ilości cellulitu, postaraj się podczas masażu CelluBlue podciągać w górę skórę z pomocą urządzenia, bez odrywania go od ciała.
4. Każdy obszar wymaga co namniej 5 minut masażu. Możesz dopasować długość sesji w zależności od obszaru objętego cellulitem. Na początku sesje powinny być wykonywane codziennie, do osiągnięcia zadowalających rezulatatów (w ciągu 15/20 dni). Niektóre kobiety zauważają widoczne zmiany szybciej niż inne, wszystko zależy od Twojego cellulitu.
Po zakończeniu masażu wybranych partii ciała, zaleca się wypicie pół litra wody w ciągu godziny po użyciu CelluBlue. Pomoże to pozbyć się nadmiaru toksyn i złogów tłuszczu z organizmu.
2. Wykonuj kuliste ruchy przez 1 minutę, zawsze od dołu do góry.
3. Jeśli chcesz się pozbyć większej ilości cellulitu, postaraj się podczas masażu CelluBlue podciągać w górę skórę z pomocą urządzenia, bez odrywania go od ciała.
4. Każdy obszar wymaga co namniej 5 minut masażu. Możesz dopasować długość sesji w zależności od obszaru objętego cellulitem. Na początku sesje powinny być wykonywane codziennie, do osiągnięcia zadowalających rezulatatów (w ciągu 15/20 dni). Niektóre kobiety zauważają widoczne zmiany szybciej niż inne, wszystko zależy od Twojego cellulitu.
Po zakończeniu masażu wybranych partii ciała, zaleca się wypicie pół litra wody w ciągu godziny po użyciu CelluBlue. Pomoże to pozbyć się nadmiaru toksyn i złogów tłuszczu z organizmu.
Czy CelluBlue działa?
Stosowałam go regularnie przez 2-3 tygodnie, jako nawilżacz stosowałam olejki, które miałam pod ręką :) Masowanie nim nie sprawia bólu, jednak początki były trudne. Troszkę narobiłam sobie siniaków, ale za mocno go przyssałam go do skóry. Potem już to wyczułam ;)
Skóra po używaniu była zdecydowanie bardziej nawilżona, oczywiście taka ilość olejków codziennie świetnie wpłynęła na skórę. Również była bardziej wygładzona, bardziej napięta. Na pewno duży wpływ na szybsze rezultaty mają ćwiczenia na siłowni, mam zamiar wrócić do tego produktu w nowym roku wraz z powrotem na siłownię, ale po zagojeniu nowego tatuażu ;)
Cena: 18,90EuroDostępność: tutaj
Niestety cena jest dość wysoka, producent twierdzi, że jest tani. Może na francuski rynek cena jest niewysoka, jednak na polskie realia to około 80 zł jest sporo. Tym bardziej jak na naszym rynku znajdziemy tańszy substytut, czyli bańki chińskie (nie wiem jak rezultaty ze stosowania baniek, bo nie miałam).
Ale mam dla Was zniżkę na ten produkt -40%, więc jeżeli jesteście zainteresowane to poniżej kupon ważny do 24 grudnia 2014 :)
pozdrawiam,
↧
Maybelline, Mega Plush Volum' Express Tusz do rzęs
Od dość długiego czasu mam okazję używać tego tuszu do rzęs. Wśród tuszy mam już swoich ulubieńców, jednak ten tusz również mnie zainteresował.
Pierwszy tusz do rzęs o formule żelu - musu. Ta delikatna konsystencja tuszu zawiera 40% mniej twardych wosków. Rzęsy nigdy nie będą kruche.
Ekstra miękka, unikalna ruchoma szczoteczka delikatnie pokrywa i pieści każdą rzęsę nadając im super objętość.
Mega objętość dla rzęs, tak delikatna jak plusz.
DZIAŁANIE
• Konsystencja żel musu pielęgnuje rzęsy, nie krusząc ich
• Miękka, elastyczna szczoteczka dopasowuje się do kształtu rzęs, unosząc je od nasady aż po same końce
• Pogrubiająca maskara, która dba o rzęsy, bez kruszenia
Szczoteczka jest przerażająca, jest naprawdę duża, nie raz upaćkałam sobie nią górną powiekę. Szczoteczka niestety nie jest silikonowa.
Tusz ten zapewniawydłużanie rzęs, podkreśla je i troszkę podkręca. Jednak nie jestem nim zachwycona, Nie pogrubia rzęs, a kolor uzyskany na rzęsach nie jest bardzo intensywny, ale powiedziałabym że naturalny.
Na początku używania ten tusz jest rzadki, w sumie jak wszystkie inne tusze, z którymi miałam do czynienia. Oczywiście po pewnym czasie zaczyna się robić coraz gęstszy i w związku z tym przyjemniejszy w używaniu. Nie tworzy grudek na rzęsach. Nie osypuje się.
Co do wydajności to ciężko powiedzieć, używam go praktycznie codziennie i jeszcze nie widać, żeby coś się z nim działo (mam go około 2 miesiące).
Wytrzymuje na rzęsach cały dzień.
Cena: około 30 złDostępność: drogerie
Ten tusz nie trafił do moich ulubieńców, ładnie wydłuża rzęsy, troszkę je podkręca, ale efekt mnie nie zadowala. Chociaż dzięki niemu można uzyskać delikatne podkręcenie bez mocnego obciążania rzęs. Mimo to jakoś nie jestem przekonana do tego produktu... Zdecydowanie lepszym produktem z tej firmy zasługującym na miano ulubieńca jest one by one.
pozdrawiam,
↧
Nowości kosmetyczne
W ostatnim czasie jakoś nie kupowałam wiele dla siebie, To co pokażę w dzisiejszym poście to zakupy z około 2 miesięcy. Z resztą to nie wszystko, bo były jeszcze lakiery w Rossmanie, ale tego już nie obfotografowałam, a nie pamiętam dokładnie :) Zapraszam więc na nowości :)
Na stronie perelki.eu wyhaczyłam fajną promocję na suche szampony, nie pamiętam już jaką, ale dodatkowo był jeszcze mini suchy szampon w prezencie. Kupiłam zestaw 3 mini szamponów i 1 duży.
Na stronie bornprettystore.com skorzystałam z promocji 1 płytka po 0,99$. Musiałam skorzystać z okazji, wybrałam kila wzorów, które uwielbiam :) Kupiłam też tasiemkę do paznokci i taki gadżet do opakowań w tubce ;) Aby bez problemu wydostać produkt z opakowania.
Dzięki koleżance udało mi się zakupić bronzer Bikor w atrakcyjnej cenie :)
Wypatrzyłam też fajne produkty na craftandbeauty i kupiłam woski do kominka, których nazwy mnie bardzo zainteresowały. Skusiłam się też na piankę do mycia ciała. Woskami się niestety zawiodłam, ale może recenzja się jeszcze ukaże ;)
Skusiłam się też jakiś czas temu na pomadkę Astor, ale sama nie wiem jeszcze się do niej przekonuję.
Na mintishop.pl również promocja skusiła mnie do zakupów :) Jakaś zniżka na Make up Revolution, jako że jedną paletkę mam i nie przypadła mi do gustu to postanowiłam spróbować z podkładem i farbką do brwi. Jako, że mam aqua brow Mufe to będę mieć porównanie ;)
Po udanym manicure japońskim u kosmetyczki postanowiłam zakupić sobie zestaw do tego zabiegu. Po jednym razie paznokcie od razu mi się wzmocniły, przestały się rozdwajać, łamać. Nigdy nie miałam ich tak długich bez stosowania dodatkowych odżywek. Rewelacja :)
Skusiłam się też na Invisibobble, ale jakoś nie jestem zachwycona. Ciężko się zdejmuje z włosów, może dlatego, że troszkę mi się plączą.
Najnowszy nabytek, czyli moje ulubione czyściki do twarzy oraz szampon BIG. Już mówiłam o tym nie raz, ale czyściki z Lush uwielbiam, a najbardziej chyba Aqua marinę :)
Nie ma tego dużo, biorąc pod uwagę, że to zakupy z 2 miesięcy :)
Coś Wam wpadło szczególnie w oko?
pozdrawiam,
↧
Żel normalizujący z Ziaji - Liście Manuka
Nigdy szczególnie nie przepadałam za kosmetykami Ziaji. Miałam okazję używać, ale jakoś nigdy nie pasowały mi aż tak, aby do nich wracać. Całkiem niedawno Ziaja wprowadziła serię Liście Manuka, która zrobiła furorę wśród blogerek, dlatego oczywiście też musiałam je mieć ;) Zakupiłam między innymi żel myjący do twarzy i dziś przychodzę z jego recenzją.
Żel zamknięty w bardzo ładnym plastikowym opakowaniu. Posiada pompkę przez co zawsze dozujemy odpowiednią ilość. Pompka się nie zacina, śmiga bardzo dobrze ;)
Konsystencja jest rzadka, bardzo słabo się pieni. Ja żeby otrzymać jakąkolwiek piankę najpierw zwilżam dłonie i nabieram żel na dłonie i "wmasowuję". Przez co tworzy się delikatna pianka i wtedy nakładam na twarz i masuję. Najlepszy sposób jaki znalazłam na niego ;)
Zapach jest świetny, uwielbiam go stosować zwłaszcza rano. Jest bardzo odświeżający. Zostaje też wyczuwalny na twarzy przez jakiś czas, wieczorem mąż nie raz pytał czym tak ładnie pachnę na buźce ;)
Jeżeli chodzi o działanie jest to zwykły żel oczyszczający, który nie robi z cerą nic szczególnego. Nie zauważyłam przesuszenia (zawsze używam kremu po umyciu twarzy żelem), nie zauważyłam też innych negatywnych reakcji na skórze (np. przesuszenia czy wyprysków). Po prostu łagodnie oczyszcza żel z zanieczyszczeń i odświeża twarz. Jest też wydajny.
Cena: ok. 10 złDostępność: sklepy internetowe, drogerie i inne

Całkiem fajny żel, który zrobił furorę w blogosferze samą swoją nazwą ;) Nie robi nic specjalnego z cerą, po prostu oczyszcza i odświeża. Porównując cenę do wydajności to jest to bardzo dobry zakup :) Z jednej strony uwielbiam go za zapach, a z drugiej nie lubię za to, że tak słabo się pieni. Myślę, że jest wart zakupu :)
pozdrawiam,
↧
↧
Make Up Revolution paletka cieni ESSENTIAL MATTES
Tak, dziś recenzja paletki Make Up Revolution :) Skusiło mnie do zakupów wiele czynników, m.in. niska cena, ogromna popularność no i ciekawość. Jako, że mam paletkę Naked3 postanowiłam nie kupować Iconic3, która jest stworzona na podobieństwo właśnie naked3... Najbardziej spodobała mi się właśnie Essential Mattes, o której dziś krótka recenzja.
Cienie utrzymane w kolorystyce naturalnych brązów i beżów oraz granatu, o bardzo mocnej pigmentacji i intensywnych kolorach, to połączenie matowych odcieni.
Opakowanie paletki jest nieco tandetne ;) Plastikowe, ale dość solidne. Troszkę podróżowało ze mną, a nie popękało, ani nie uszkodziło się. Do kompletu dołączona pacynka do nakładania cieni, jednak ja tego nigdy nie używam ;)
Bardzo w tej palecie spodobała różnorodność kolorów. Jak dla mnie to paletka idealna na co dzień, ale również można stworzyć nieco mocniejsze makijaże ;) Od jasnych neutralnych kolorów do ciemnych brązów, czerni. Wpadł też kolor niebieski oraz odcienie fioletu, więc to też na plus.
Pigmentacja jasnych kolorów jest bardzo słaba, trzeba nakładać naprawdę sporo, a to i tak daje naprawdę niewiele. Ciemniejsze są już dużo bardziej napigmentowane.
Jeżeli chodzi o jakość cieni to nakładanie nie stanowi problemu, jednak bardzo kiepsko blenduje się te cienie. Jest to paletka matowa i wydają się wręcz kredowe. Po aplikacji "zanikają" na powiece i trzeba dokładać koloru.
Do tego cenie osypują się.
Na szczęście cienie są w miarę trwałe i nie rolują się na powiece i wytrzymują cały dzień bez większych problemów.
Cena: ok. 20 złDostępność: sklepy internetowe
Kolory bardzo mi się spodobały, dlatego zakupiłam tę paletkę. Niestety jednak okazała się nietrafiona, słabo blendujące, osypujące się cienie, no i to opakowanie... Troszkę przypomina mi takie tanie cienie, które można kupić na rynkach, czy targowiskach ;)
Co prawda w tej cenie ta paletka to fajna sprawa dla osób, które zaczynają z makijażem, jednak to moja pierwsza i ostatnia paletka tej firmy. Już i tak oddałam ją siostrze ;) W podobnej cenie możemy kupić cienie Sleek, które są o wiele lepszej jakości.
pozdrawiam,
↧
Essie, Go Overboard
Ostatnio rzadko maluję paznokcie, ponieważ zaczęłam stosować manicure japoński, który robię mniej więcej co 2 tygodnie. No i przez tydzień po zrobieniu nie maluję paznokci, z tego powodu, że lakier wtedy praktycznie już na drugi dzień sam odpada i nie ma to sensu ;)
O samym manicure japońskim jeszcze za jakiś czas na pewno Wam opowiem...
Lakier, który posiadam w swojej kolekcji, a korzystam z niego niestety nie za często jest kolor Go overboard. Jest to piękny kolor, ciężki do określenia. Jak dla mnie to bardzo ciemna zieleń zmieszana z odcieniem niebieskim.
Kolor kojarzy mi się właśnie ze zdjęciem poniżej...
Jedna warstwa świetnie kryje, pędzelek jest duży, wystarczą3 pociągnięcia i paznokieć jest pomalowany.
![]() |
źródło link |
Konsystencja bardzo mi odpowiada, nie jest za gęsty, ani za rzadki.
Lakiery te szybko schną i są bardzo trwałe.
Cena: ok. 30złDostępność: sklepy internetowe, drogerie
Co do ceny to widziałam w internecie Essie w dużo bardziej atrakcyjnej cenie, więc wystarczy szukać :) (np. ekobieca.pl). Kolor bardziej pasuje mi na jesień, ale na pewno w inne pory roku też nim nie pogardzę. Uwielbiam, tak jak wszystkie lakiery Essie.
↧
Barry M, Gelly Hi-Shine Nail Paint w kolorze Olive
Od dawna czaiłam się na lakiery Barry M... Dopiero teraz skusiłam się na zakup jednego koloru na próbę. Wybrałam takie, jakiego nie mam w ogóle w mojej kolekcji lakierów, czyli kolor oliwkowy.
Barry M to marka słynąca z kolorowych kosmetyków, szczególną popularnością cieszą się ich lakiery.
Lakiery z nową formułą "gelly" mają bardzo intensywny połysk. Przed malowaniem paznokci zawsze zalecamy użycie bazy pod lakier. Produkowane w Wielkiej Brytanii.
Lakiery z nową formułą "gelly" mają bardzo intensywny połysk. Przed malowaniem paznokci zawsze zalecamy użycie bazy pod lakier. Produkowane w Wielkiej Brytanii.
Kolor ten bardzo mi się podoba :)
Jedna warstwa kryje idealnie, pędzelek jest bardzo wygodny, maluje idealnie, nie jest za mały. Konsystencja tak samo jest akurat. Wysechł bardzo szybko.
Jedna warstwa kryje idealnie, pędzelek jest bardzo wygodny, maluje idealnie, nie jest za mały. Konsystencja tak samo jest akurat. Wysechł bardzo szybko.
Co do trwałości to wytrzymał na moich pazurkach 3 dni, więc to tak w miarę...
Stempelki, które widzicie na paznokciach są z bornprettystore.com i pochodzą z tej płytki :)
Cena: ok. 20 złDostępność: sklepy internetowe np. mintishop.
Bardzo polubiłam ten lakier, kolor jest wyjątkowy, nie miałam go jeszcze w mojej kolekcji. Myślę, że jeszcze jak będę mieć okazję zakupię inny lakier tej firmy :)
A co Wy sądzicie o lakierach Barry M?
Miałyście z nimi do czynienia? Jak się sprawdziły u Was? :) Dajcie znać!
pozdrawiam,
↧